Poza granicami – 2

TV: Stworzenie Aelity wymagało zaangażowania wielu wybitnych umysłów, także absolutnie największych. Jednym z tych, którzy zgodzili się współpracować z Jeremy’m Belpoisem na nowym, niezbadanym polu nauki jest laureat nagrody Nobla Frank Wilczek.

Frank Wilczek: Tak.

 – Profesorze Wilczek?

 – Słucham.

 – Jest pan tu ze mną?

 – Jak najbardziej.

 – Miał pan zadawać pytania – wtrąciła rozbawiona Tamara.

 – Oczywiście – westchnął ciężko. – Możemy kontynuować?

TV: Jak to się stało, że zdecydował się Profesor porzucić swoje dotychczasowe badania na rzecz „tajemniczej nowej nauki”, jak to musiał przedstawiać profesorowi Belpois nim uzyskał Profesor odpowiednie uprawnienia? Wielu wybitnych naukowców nie zdecydowało się na ten krok.

FW: Jeremy zaproponował mi przeniesienie mojej dziedziny badań nad czystą fizyką cząsteczkową na poziom analizy informatycznej przekraczającej wszystko co widziałem. Muszę przyznać, że o ile było to kuszące, brzmiało trochę jak reklama telezakupów. Pewnie odrzuciłbym tę niezwykłą szansę, gdyby nie fakt, że badania przedstawione przez młodego Belpoisa, którymi miałem się zająć, dotyczyły konsekwencji symulowania swobody asymptotycznej w przestrzeni wirtualnej. Jeśli mam być zupełnie szczery… chyba dałem się złapać na sentyment, w końcu to za odkrycia w tej dziedzinie fizyki z Davidem dostaliśmy Nobla.

TV: I teraz pracuje Profesor nad tym wszystkim, i wieloma innymi zagadnieniami, dzięki którym jesteśmy teraz tutaj, na tym statku, w tym pokoju. Czy może Profesor opowiedzieć, co takiego niezwykłego jest w pomieszczeniu, w którym się znajdujemy?

FW: Tę salę nazywamy pokojem rdzenia, bo to tutaj znajduje się główny terminal dostępu do Harmonii, superkomputera będącego od samego początku sercem tego okrętu. Większość zaawansowanej technologii, na jakiej bazują systemy Aelity, jest związana z wieżami. Ponieważ nie byliśmy w stanie odtworzyć wirtualnego świata Schaeffera, żeby uzyskać dostęp do technologii wież naprawiliśmy i na nowo podłączyliśmy do sieci superkomputer z Amazonii, który Jeremy i jego przyjaciele wyłączyli kiedyś podczas kampanii przeciw Xanie. Dzięki temu gdy opuścimy tunel, na Aelicie działać będzie system sztucznej grawitacji, podtrzymywania życia i osłony energetyczne niezbędne do podróży kosmicznych.

            Złapany w gąszcz przewodów paliwowych i hydraulicznych klamer AV-01 wyglądał, jakby chciał desperacko zerwać się do lotu, uwolnić się z opiekuńczego uścisku Aelity. Na matowej stali skrzydeł w białym, chemicznym świetle połyskiwały żyły tytanowych wzmocnień. W jakiś dziwny sposób imię myśliwca wymalowane na przedziale silnikowym jaskrawym fioletem zdawało się doskonale i naturalnie dopełniać cały obraz.

 – Jakim cudem nazwaliśmy „jedynkę” Kiwi?

 – Odd nalegał, żeby dać mu ochrzcić któryś statek. – Oparty o balustradę balkonu nad hangarem Jeremy był tak zamyślony, że automatycznie odpowiedział na retoryczne pytanie Ulricha. Gdy zorientował się, co powiedział, kontynuował z lekkim uśmiechem: – A nie chcielibyśmy, żeby cokolwiek zdolnego opuścić nasz układ słoneczny i ustanawiać kontakt z obcą cywilizacją było kosmicznym kundlem.

 – Kiwi w kosmosie. Prawie Kiwajka – prychnął Stern.

Jeremy spojrzał na Ulricha i zmarszczył brwi.

 – Kiwajka?

 – Williamowi się spodobało.

 – Czyli to taki brytyjski humor? Może trzeba było w takim razie opowiedzieć ten żart po… – urwał nagle i prychając cichym śmiechem klepnął Niemca w ramię. – Niezłe.

Uznając rozmowę za zakończoną Jeremy ruszył w stronę wyjścia, ale tuż przed grodzią zatrzymał się jeszcze i spytał:

 – A po co ty tu tak właściwie stoisz?

Ulrich rozparł się wygodniej na balustradzie i rzucił z nonszalancją:

 – Przygotowuję się do lotu.

 – Żartujesz sobie?! – roześmiał się Belpois.

 – Przecież trenowałem już – oburzenie w odpowiedzi bruneta nie było do końca udawane.

 – Tak. Cztery miesiące.

 – I co z tego? Ty uczysz się japońskiego trzy, a to nie przeszkadza ci flirtować z tą niziutką Japoneczką.

 – My nie fli… Poza tym rozmawiamy wtedy po angielsku. – Ulrich nawet nie próbował ukryć rozbawienia. W ciągu ostatnich dni tyle razy dzielił się z Francuzem obserwacją, że Mayuko Yamashita, genialna matematyczka przewodnicząca działowi metod numerycznych, czerpie przyjemności ze wspólnych projektów z Jeremy’m co najmniej tyle, ile „Einstein” z pracy z nią, że Belpois już prawie przestał wypierać się widocznego na pierwszy rzut oka rozkwitającego uczucia. – Po angielsku – ciągnął dalej – w języku, którego zacząłem się uczyć w wieku czterech lat. Jeśli chcesz brnąć w tę analogię, to po powrocie na Ziemię dam ci pojeździć na rowerze.

Autor: Qazqweop

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments