Rozdział 5 – “Porada”

Hej! Przestań!” Aelita krzyknęła.

“Nie wmówisz mi, że nigdy nikt cię nie łaskotał” powiedziałem, biegnąc za nią.

“Nikt!” powiedziała gdy tylko przewróciłem ją na ziemię, schylając się ponad jej ciałem. W dodatku przez cały czas miałem na twarzy zuchwały uśmieszek.

“Cóż, pora to zmienić! Chodź tu, Truskaweczko!” krzyknąłem, łaskocząc ją pod ramionami. Śmiała się histerycznie i uśmieszek na mojej twarzy przerodził się w szczery uśmiech. Było sporo zabawy gdy XANA nie atakował, albo gdy Aelita i Jeremy nie pracowali nad programem jak niewolnicy. Kiedy nasza dwójka mogła po prostu spędzać miło czas ze sobą. Dodatkowo, ona czuła tutaj łaskotki, co było przydatne.

“S-stop, dość!” Aelita wydała z siebie, wciąż się śmiejąc.

“Powiedz, że wygrałem! Powiedz, że jestem najlepszy!” powiedziałem, wciąż ją łaskocząc.

“Wygrałeś! Jesteś najlepszy!” wstałem z niej z żartobliwym dąsem na twarzy.

“Och, nie umiesz się bawić!” powiedziałem i odwróciłem się od niej. To był duży błąd, ponieważ powaliła mnie na ziemię i zaczęła mnie łaskotać pod pachami, tak jak ja ją. Zacząłem się z jakiegoś powodu szaleńczo śmiać, mój zmysł czucia zdawał się być kilka razy bardziej wyczulony w Lyoko. Normalnie, nie byłem tak podatny na łaskotki.

“Powiedz, że wygrałam!” Aelita krzyknęła.

“NIgdy nie poddam się cnotliwej niewiaście” powiedziałem głosem rycerza, wciąż się śmiejąc.

“Więc przepadniesz, rycerzu.” Aelita oznajmiła zdwajając intensywność łaskotek. Próbowałem się uwolnić, ale skutecznie mi to uniemożliwiła. Udało mi się w końcu na chwilę dojść do siebie, chwyciłem jej ramiona i przewróciłem ją. Teraz ja byłem na górze.

“Więc… wciąż chcesz się bawić?” zapytałem, zniżając twarz aż byliśmy od siebie na kilka cali. Uśmiechnęła się.

“No pewnie.” Aelita powiedziała. Westchnąłem spokojnie w dalszym ciągu pochylony nad nią. Czułem spokój w sposób, którego nie byłem w stanie do końca pojąć. Wtedy jej dłoń przejechała po moich włosach – a w zasadzie tam gdzie powinny one być.

“Jakie są zazwyczaj twoje włosy?” Aelita zapytała.

“Cóż, normalnie nie są ścięte. Przez większość czasu to niepoukładana plątanina. Ale nie teraz. Lyoko wydaje się o mnie dbać” powiedziałem. Zabrała rękę z mojej głowy i popatrzyła prosto na mnie.

“Nie mogę się doczekać, aż trafię do świata ludzi. Jest tyle rzeczy, których chcę doświadzczyć,” Aelita powiedziała.

“Nie martw się. Prawdopodobnie poczujesz moc moich łaskotek dziesięciokrotnie większą, niż teraz.” powiedziałem z uśmieszkiem.

“No to dawaj,” powiedziała wyzywająco Aelita. Uśmiechnąłem się ciepło.

“Na co ja właśnie trafiłem?” usłyszałem pytający głos. Natychmiast wstałem i obróciłem się, by zobaczyć stojącego przed nami Ulricha. Jednak nie słyszałem Jeremiego. “Dzięki za sugestię, byśmy wszyscy nauczyli się obsługi superkomputera, tak przy okazji.”

“Och. Hej, Ulrich. Nie ma sprawy. Czy coś się dzieje?” zapytałem go, wyprostowując moje szaty.

“Nie. Nic związanego z Xaną w każdym razie. Przyszedłem zobaczyć cię przed szkołą. Powiedziałeś, że gdybym był ciekawy czegokolwiek, mam przyjść do ciebie. No więc jestem” Ulrich powiedział.

“Tak. Jasne, stary. Czego potrzebujesz?” zapytałem.

“Aelita, mogłabyś zostawić nas na chwilkę? Potrzebujemy odbyć trochę męską rozmowę,” powiedział Ulrich.

“Co to jest?” Aelita zapytała.

“W skrócie, rozmowa tylko dla facetów. Musimy pogadać o rzeczach, których dziewczyny nie zrozumiałyby. No i to jest trochę prywatne,” wyjaśnił Ulrich. Aelita skinęła.

“W porządku. Zostawiam was samych” powiedziała, oddalając się od nas. Odwróciłem się do Ulricha.

“O co chodzi?” zapytałem go.

“Yumi i ja,” odpowiedział.

“Co między wami?” zapytałem unosząc brew.

“Zaczynam czuć, że ona tak naprawdę mnie nie lubi” Ulrich powiedział.

“To niedorzeczne,” powiedziałem mu.

“Cóż, tak właśnie czuję. Mam wrażenie, że ostatnio oddalamy się od siebie,” Ulrich powiedział siedząc na ziemi. “Jakieś przyszłościowe porady?” Usiadłem na ziemi naprzeciwko niego i spojrzałem mu prosto w oczy.

“Cóż, jeśli chodzi o związki, przyszłość nie okaże się aż tak pomocna, jeśli chcesz coś zmienić. Wszystko się może zdarzyć. Zarówno dobrego, jak i złego. Podczas gdy nie mogę dać ci konkretów, wysłuchaj mojej rady. Tu chodzi o Emily, prawda?” zapytałem, przypominając sobie odcinek na którym teraz byliśmy.

“Tak. Sprawia wrażenie, jakby coś do mnie czuła. I szczerze… zastanawiam się, czy na to nie odpowiedzieć.” Ulrich powiedział.

“Zrób to,” powiedziałem prosto. Ulrich wyglądał na zaskoczonego.

“Co? Jesteś pewien?” zapytał.

“Właściwe pytanie, czy ty jesteś pewien?” zapytałem go.

“Co to ma znaczyć?” Ulrich odpowiedział pytaniem.

“Czy jesteś absolutnie pewien, że próbowałeś już wszystkiego z Yumi? Dałeś z siebie wszystko? Dostarczyłeś jej twardych dowodów na to, że ją lubisz? Randka? Wyznanie? Szlag, nawet głupi poemat czy liścik miłosny?” zapytałem. Ulrich podrapał się z tyłu głowy.

“Nie. Chyba nie.”. Podrapałem się w miejsce ponad wargami, po czym mówiłem dalej.

“Więc to zmień. Daj jej coś, czego absolutnie nie będzie mogła zignorować i będzie dowodem, że ją kochasz. Że w jej myślach nie będzie żadnych wątpliwości. Upewnij się tylko, że da konkretną odpowiedź, tak albo nie. Nie pozwól jej uciekać, nie pozwól zmieniać tematu czy omijać pytań. Wiesz, że będzie tego próbowała.”

“Więc mówisz, że powinienem spróbować?” zapytał Ulrich.

“Dokładnie. Jeśli powie tak, będziecie żyli długo i szczęśliwie i będzie wam zielono” powiedziałem, na co Ulrich chwilowo się uśmiechnął, szybko jednak spoważniał.

“A jeśli powie nie?” powiedział ze śladem strachu na twarzy.

“Wtedy dostaniesz swoją odpowiedź. Możesz spróbować z innymi dziewczynami w szkole. Emily, lub nawet Sissi,” powiedziałem mu.

“Sissi? Chyba zwariowałeś.” Ulrich powiedział, patrząc na mnie jakbym był niespełna rozumu. W sumie nie mogę go winić.

“Wiem, że to brzmi szaleńczo. Ale to jest dziwne. W niektórych momentach gdy nie zachowuje się jak fanatyczka, potrafi być – powiedziałbym – całkiem dojrzała. Nie daj się zwieść szaleństwu, stary. Po prostu o tym pomyśl,” powiedziałem mu.

“Tak, rozumiem. Dzięki za radę. I Robert?” Ulrich powiedział, podnosząc się z ziemi.

“Hmm? Jeszcze jedna sprawa?” zapytałem.

“Tak.” Ulrich powiedział.

“No dalej. O co chodzi?” dopytywałem.

“Nie powiem Jeremiemu o tym, co właśnie zobaczyłem.” Ulrich powiedział z uśmieszkiem na twarzy.

“Ale ja nie zrobiłem nic złego,” odpowiedziałem.

“Jasne, że nie. Tak czy inaczej, nie powiem mu o tym,” powiedział ponownie Ulrich.

“Ah. Dzięki… Chyba..” odpłynałęm. Szczerze, mało mnie to obchodziło. To naprawdę była niewinna zabawa.

“Nie ma sprawy. Mógłbyś mnie dźgnąć, abym wrócił do prawdziwego świata?” Ulrich zapytał. Wyjąłem jeden z moich mieczy i przebiłem go przez brzuch, przez co został natychmiast zdewirtualizowany. Aelita wtedy z powrotem podeszła do mnie.

“Dobrze wam się rozmawiało?” Aelita zapytała.

“Tak. Był tylko nieco niepewny odnośnie Yumi. Pomogłem mu jak tylko mogłem.” powiedziałem.

“Oczywiście, że tak. Oni nigdy nie wiedzą, czego od siebie chcą, no nie?” stwierdziła Aelita.

“Tylko postaraj się nie popełnić tego samego błędu,” powiedziałem jej.

“Co to miało znaczyć?” Aelita zapytała. Natychmiast na nią naskoczyłem.

“To, że przegapisz element zaskoczenia w naszej walce na łaskotki!” krzyknąłem, ponownie zaczynając ją łaskotać. Ponownie zaczęła się histerycznie śmiać, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Byłem wdzięczny, że przez jakiś czas nie będzie ataków XANA’y.

“Ugh. Aktywowana wieża? Naprawdę?” Ja i moja wielka głowa musieliśmy wspominać o ataku XANA’y.

“Tak. Wszędzie poznam te pulsacje,” odpowiedziała. Jęknąłem.

“Świetnie. Musimy ściągnąć resztę do fabryki. W międzyczasie, udajmy się do wieży.

“Możesz skontaktować się z Jeremiem bez wieży, więc to się teraz przyda,” powiedziałem po czym podniosłem ją na plecy i zacząłem biec.

“Jeremy! Xana przypuścił kolejny atak!” Aelita krzyknęła.

“Czujesz pulsacje?” Jeremie zapytał.

“Tak, w regionie pustynnym. Są naprawdę silne,” Aelita odpowiedziała.

“Nigdy nie widziałem go tak aktywnego, jak teraz. Wybaczcie ludzie, ale musicie dotrzeć do fabryki, i to biegiem!” Jeremy powiedział innym.

“Gdzie jest Ulrich” zapytałem. Byłem naprawdę ciekaw, ponieważ w tym momencie powinien być z Emily. Teraz już nie byłem tak pewien.”

“Jest u siebie w internacie. Wydawał się naprawdę przybity z jakiegoś powodu.” Odd powiedział. Skrzywiłem się smutno. Wygląda na to, że nie poszło po jego myśli. Rany, Yumi czasem potrafi być uparta.

“Pójdę po niego,” usłyszałem głos Yumi.

“To nie najlepszy pomysł. Odd, ty idź,” powiedziałem mu. Nie mogłem tego zobaczyć, ale czułem że Yumi skrzywiła się na moje słowa.

“Dlaczego to muszę być ja?” Odd jęknął.

“Chcesz abym wyszedł z komputera i cię udusił?” zapytałem spokojnie.

“Dobra, idę, już idę,” Odd odpowiedział. Słyszałem jego cichnące kroki. Nie mogłem teraz przywołać widoku na innych, jedynie głos gdyż musiałem skupić się nad kierunkiem biegu.

“Dostańcie się do wieży. Wszyscy. Im szybciej to załatwimy, tym lepiej,” powiedziałem im.

“Co jest z Ulrichem?” zapytał Jeremie.

“Nie martw się teraz tym. Najważniejsza jest wieża,” powiedziałem mu. Zerwaliśmy połączenie z komputerem Jeremiego i zajęliśmy miejsca w pobliżu wieży. Co dziwne, nie było żadnych potworów. Wtedy do mnie dotarło.

“Nie wysyłaj innych,” szepnąłem.

“Czemu?” zapytała Aelita.

“O to właśnie chodziło XANA’ie. Wprowadził wirusa do systemu materializacji. Jeśli Jeremie zwirtualizuje innych, potwory XANA”y będą w stanie załatwić ich na dobre,” powiedziałem im.

“Cóż, w chwili obecnej nie ma żadnych potworów. XANA czekał aż reszta tutaj dotrze. Najpierw muszę dostać się do dezaktywowanej wieży, dowiedzieć się co trzeba zrobić,” powiedziała Aelita. Przytaknąłem zanim zacząłem biec w kierunku najbliższej wieży. Zdjąłem ją ze swoich pleców przy wejściu i cierpliwie czekałem aż skończy analizę.

“Miałeś rację,” powiedziała Aelita gdy tylko wyszła z wieży.

“Potwory Xany są teraz dołączone do programu wirtualizacji. Jeśli inni wejdą do Lyoko i oberwą wystarczającą ilość razy, przepadną na zawsze.”

“Nie próbuje zabić ich w prawdziwym świecie. Teraz próbuje zrobić to w Lyoko,” powiedziałem jej.

“To jest problem. Ale musimy znaleźć inną wieżę,” powiedziała Aelita. “I jeśli się nie obrazisz, chciałabym rozprostować nogi.”

“Nie umiesz się bawić. No i pomagasz w cardio,” powiedziałem z udawaną drwiną.

“Myślę, że dasz sobie radę,” Aelita powiedziała z uśmiechem, zanim zaczęliśmy biec w kierunku aktywowanej przez XANA’ę wieży. Szczerze mówiąc, przyzwyczaiłem się do noszenia jej na moich plecach. Teraz czułem się jeszcze bardziej lekko.

Dotarliśmy do wieży, która jak się okazało była teraz pilnowana przez dwa Megaczołgi oraz Kraba. Cholera. Megaczołgi nie były czymś, czym chciałbym się teraz zajmować.

“Wiedziałem, że kiedyś trafię na te przerośnięte kule do kręgli,” powiedziałem spoglądając nie. “Przydałaby mi się teraz pomoc.”

“Poczekajmy na Jeremiego i resztę. Może Jeremie znajdzie sposób aby odwrócić działanie wirusa Xany,’ powiedziała Aelita.

“Mam taką nadzieję. Nie chciałbym aby musieli ryzykować tak samo jak ja,” powiedziałem wciąż opierając się lekko o skałę, tak aby mieć oko na potwory.

“Aelita? Robert? Jesteście cali?” zapytał Jeremie. To było szybkie.

“Tak, jakoś się trzymamy. Jesteśmy przy wieży Xany, ale jest pilnowana przez dwa Megaczołgi i Kraba. Dałbym radę innym potworom, ale nie tym,” powiedziałem mu.

“Pozostali niedługo będą na miejscu aby wam pomóc” powiedział Jeremie.

“Nie wysyłaj ich. Jeszcze nie. Xana dodał potwory do programu wirtualizacji. Mogą teraz naprawdę zabić innych,” powiedziałem mu.

“To źle. Trzymajcie się jakoś, a ja postaram się pozbyć tego głupiego wirusa,” powiedział Jeremie.

“Dobrze. Nie będziemy się wychylać,” powiedziałem, wciąż obserwując potwory. Uważałem, aby moja głowa nie wystawała poza skałę. Zauważyłem,że Krab spojrzał w moim kierunku, i natychmiast się cofnąłem. Poczekałem kilka sekund po czym znowu wyjrzałem. Nie sprowokowałem go, na szczęście.

“Poruszyły się?” zapytała Aelita.

“Nie. Ciągle stoją w miejscu. Obserwuję je.”

“Może wypróbujmy tę nową technikę? Rzut rakietowy?” zapytała Aelita.

“Jeszcze nie teraz. Nie tylko jest to ryzykowne z tymi głupimi Czołgami, ale musimy również poczekać aż Jeremie pozbędzie się tego wirusa. Nie jestem pewien czy zniknie gdy zrobimy powrót do przeszłości,” wyjaśniłem jej.

“W takim razie poczekamy, aż Jeremie skończy,” powiedziała Aelita. Wtedy usłyszeliśmy głośną eksplozję za skałą za którą się ukrywaliśmy.

“Oczywiście jego potwory nie mogłyby być miłe i cierpliwe. Cofnij się trochę. Zobacz, czy możesz utworzyć jakąś osłonę używając Kreatywności. Naprawdę będę jej teraz potrzebował,” powiedziałem jej.

Skinęła i pobiegła w kierunku z którego przybyliśmy. Wziąłem głęboki oddech, zanim wyskoczyłem zza osłony z krzykiem.

“No chodź tu!” wrzasnąłem, brzmiąc o wiele bardziej pewnym siebie, niż byłem w rzeczywistości.

Krab zaczął do mnie strzelać, jednak szybko wyjąłem jeden z mieczy i odbiłem wszystkie wiązki laserów. Megaczołgi jednak ustawiły się po obu moich bokach i zakląłem pod nosem. Wyskoczyłem do góry, wskakując na Kraba i wbijając miecz w jego oko Xany. Zeskoczyłem, skacząc w kierunku Megaczołga i kopiąc go najsilniej jak potrafiłem. Udało mi się go trochę przesunąć, ale nie wystarczyło to by spadł poza krawędź.

“O cholera,” zakląłem gdy Czołg zaczął obracać się w moim kierunku. Przetoczyłem się po ziemi w stylu Metal Gear Solid, aby zejść z jego linii widoku.

Wtedy poczułem, że uderzyłem bokiem w skałę. Rozejrzałem się. Dookoła mnie była teraz skalista bariera. Po chwili poczułem jak uderzenie MegaCzołga trafia w skałę zamiast we mnie. Uśmiechnąłem się ponieważ wiedziałem, że Aelita stworzyła tę osłonę dla mnie, gdy zobaczyła że Megaczołg usiłuje mnie udupić. Dobrze mieć jej wsparcie.

Wyskoczyłem przez dziurę między skalnymi ścianami i wylądowałem na pobliskim Czołgu. Przetoczył się w bok, próbując mnie zrzucić i w miarę możliwości zmiażdżyć, ale utrzymałem się na nim. Wtedy otworzył się i zaczął przygotowywać się do strzału. Właśnie o to mi chodziło. Szybko wbiłem miecz w jego oko XANA’y i odskoczyłem lądując jakieś dwadzieścia metrów od Megaczołgu podczas gdy ten eksplodował.

“Został jeszcze jeden,” pomyślałem. “Ale dlaczego musi to być cholerny Megaczołg?”

Megaczołg zaczął przygotowywać swój atak podczas gdy byłem zwrócony w jego kierunku, więc odskoczyłem w bok aby uniknąć jego promienia. Wykorzystałem tą małą przewagę i zacząłem biec w jego kierunku. Przygotowywał się do drugiego strzału, a ja w tym samym momencie wyciągnąłem jeden z moich mieczy. Gdy wystrzelił, ja rzuciłem miecz trafiając go prosto w oko Xany. Promień jednak trafił mnie w ramię i odrzucił mnie w kierunku krawędzi. Prawie na tyle, abym spadł.

“Cholera, było blisko,” powiedziałem podnosząc się z ziemi, trzymając się za lewe ramię. Skrzywiłem się trochę, ponieważ ból nie ustępował tak szybko jak zazwyczaj. “Ja nie mogę, ale boli.”

“Wszystko w porządku?” zapytała mnie Aelita.

“Tak. Dzięki za pomoc, Lita,” powiedziałem gdy ból zaczął ustępować.

“Pomyśl o tym jak o rewanżu za wszystkie okazje w których pomogłeś mi,” powiedziała z ciepłym uśmiechem. Odwzajemniłem uśmiech po czym spojrzałem na wieżę. “Jeremie jeszcze nic nie powiedział.”

“Prawdopodobnie wciąż walczy z wirusem. Myślę, że nie powinno mu to jeszcze zająć dłużej niż kilka minut.” powiedziała Aelita.

Miała rację, gdyż po chwili usłyszałem szuranie, co oznaczało, że wrócił.

“W porządku. Wymieniłem obwody którymi manipulował XANA. Mogę teraz wysłać innych z mniejszym ryzykiem,” powiedział Jeremie.

“Nie ma potrzeby. Wszystkie potwory są martwe,” powiedziałem mu.

“Myślałem, że chciałeś zaczekać?” zapytał Jeremie.

“Tak, ale potwory chciały bawić się tu i teraz. Niecierpliwe dranie. Oberwałem, ale jestem cały,” powiedziałem mu.

“W takim razie udajcie się do wieży i możemy zakończyć na dziś,” powiedział Jeremie. Odwróciłem się do Aelity i ukłoniłem, ręką wskazując wieżę.

“Twój tron czeka, milady,” powiedziałem z przesadzonym rycerskim głosem.

“Dasz sobie kiedykolwiek spokój z tym głosem?” zapytała mnie Aelita.

“Nie!” powiedziałem prawie natychmiast z szerokim uśmiechem na twarzy.

“To dobrze, bo go lubię,” powiedziała Aelita, idąc w kierunku wieży. Puściłem jej uśmieszek.

“Jak często bawicie się w tego ‘rycerza i niewiastę’”? zapytał Jeremie.

“Dosyć często. To taki trend między nami,” powiedziałem mu.

“Masz świadomość, że ten głos jest obciachowy? zapytał go Jeremie.

“O to właśnie w tym chodzi!” wykrzyknąłem. Jeremie zaśmiał się pod nosem.

“To brzmi jak coś, co Odd by zrobił,” powiedział Jeremie.

“On nawet nie mógłby marzyć o tym poziomie przystojności.” powiedziałem poprawiając przód moich szat, tak jakbym poprawiał krawat, tylko z tupetem. Jeremie chrząknął.

“Niekoniecznie zgodziłby się z tobą w tej kwestii,” powiedział, a ja zobaczyłem jak wieża się dezaktywuje. Niedługo po tym Jeremie przestał odpowiadać, wykonał więc powrót do przeszłości. Nasza robota tutaj była skończona.

“Nie zadziałało,” nagle usłyszałem głos. Ja i Aelita podskoczyliśmy przez pojawienie się Ulricha.

“Kurde! Wiesz, że nie wyczuwam przyjaznych obecności!” krzyknąłem na niego. Na jego twarzy widać było przygnębienie. “Co nie zadziałało?”

“Porozmawiałem otwarcie z Yumi tak jak powiedziałeś. Nie udało mi się uzyskać od niej konkretnej odpowiedzi. Więc.. to by było na tyle,” powiedział Ulrich. Nie widać było nawet po nim smutku czy złości. Sprawiał wrażenie po prostu zmęczonego. Co było nawet gorsze. Spojrzałem na niego ze współczuciem.

“Przykro mi. Wiedziałem, że jest uparta, ale nie spodziewałem się tego. Jakich dokładnie słów użyłeś?” zapytałem go. Wyglądał na nieco skrępowanego i zauważyłem, że jego oczy kierowały się w stronę Aelity. Nie czuł się dobrze rozmawiając o tym w jej obecności.

“Dam wam dwóm trochę prywatności,” powiedziała Aelita, wstając. Ulrich uśmiechnął się do niej.

“Dzięki za zrozumienie,” powiedział. Skinęła głową i wyszła z wieży.

“Mało jest tak dobrych ludzi w tych czasach. W każdym razie, co jej powiedziałeś?” zapytałem.

Podszedłem do niej gdy była w towarzystwie i zapytałem, czy ma chwilkę czasu. Z dala od kogokolwiek kto mógłby usłyszeć naszą rozmowę,” powiedział Ulrich. Skinąłem. To była chyba najlepsza decyzja. Wiedziałem, że woleliby oni zatrzymać to między sobą.

Ulrich usiadł przede mną i patrzył prosto przed siebie, ale wyraz na jego twarzy wskazywał, że nie patrzył tak jak sugerowały to jego oczy.

“Byłem zdenerwowany. Bardzo zdenerwowany. Ale wziąłem twoje słowa do serca i trochę ukoiły one moje nerwy. Spojrzałem jej prosto w oczy i zapytałem, czy mnie lubi. Nie jako przyjaciela, ale jako partnera. Postawiłem sprawę jasno,” powiedział Ulrich. “Odpowiedziała, ‘Czemu pytasz?’. Przełknąłem kilka razy zanim w ogóle zdołałem wydać z siebie głos. Nawet wtedy ledwo wykrztusiłem z siebie słowa.”

“Ale ona nie miała zielonego pojęcia, co chciałeś powiedzieć,” odpowiedziałem.

“Myślisz?” Ulrich odpowiedział retorycznie, po czym kontynuował. “Za drugim razem moje słowa były jasne. Powiedziałem jej, że jest dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. Nawet nic nie odpowiedziała. Ani słowa. Po prostu… patrzyła na mnie.”

“Słyszałem, że w Japońskich kulturach zazwyczaj do mężczyzny należy pierwszy ruch,” powiedziałem.

“To o co chodzi?!” Ulrich krzyknął, zrywając się na nogi. Podniosłem ręce w poddańczym geście.

“Hej, uspokój się, pozwól mi dokończyć,” powiedziałem. Jego ramiona rozluźniły się, po czym nieco spokojniejszy usiadł z powrotem.

“Wybacz, ja po prostu…”

“Nie musisz się tłumaczyć. Chciałem powiedzieć, że nie mam pojęcia co się dzieje z Yumi, bo to jest naprawdę nietypowe. Oprócz tego, nie rozumiem jej logiki. Zrobiłeś to wszystko dla niej i ona to odrzuca? Sam prawdopodobnie nie wyszedłbym z inicjatywą związku, ale gdyby ktoś przyszedł do mnie i wykonał całą ciężką pracę za mnie, nie zastanawiałbym się długo.” powiedziałem, trzymając palcami brodę w zamyśleniu.

“Może myliłeś się co do Yumi,” powiedział Ulrich i posmutniałem.

“Możliwe. Czasami jest różnica między byciem zaborczym a lubieniem,” powiedziałem, przypominając sobie jej kanoniczne zachowanie. Szczerze, zawsze wkurzało mnie, gdy Ulrich został spławiany w ten sposób.

“Tak, gdyby chociaż chciała czegoś więcej od przyjaźni ze mną,” Ulrich powiedział cierpko.

“Pamiętasz co ci powiedziałem aby robić, gdyby nie wyszło?” zapytałem go.

“Nie jestem gotowy, aby szukać kogoś innego. Nie teraz.” powiedział Ulrich.

“No i w porządku. Zastanów się nad tym, co chcesz robić. Spędzaj czas z przyjaciółmi, i poczekaj aż naprawdę będziesz gotowy na prawdziwy związek,” powiedziałem mu.

“Wiesz, byłbyś idealnym terapeutą dla par,” powiedział Ulrich.

“Nie powiedziałbym tego. Po prostu jestem gościem z opinią,” powiedziałem.

“Twoje porady i opinie są doskonałe i naprawdę dziękuję za pomoc,” powiedział Ulrich.

“Proszę bardzo. Do usług. Ale mam nadzieje, że Yumi jednak zmieni zdanie. Miałem wielkie nadzieje, co do waszej dwójki,” powiedziałem.

“Ja również. Ale póki co, te nadzieje zostały trochę rozwiane. Słuchaj, nie wiem jak dobry w tym jesteś, ale ale trochę walki oczyściło by mi głowę,” powiedział Ulrich.

“W porządku, dobrze będzie zdobyć trochę doświadczenia. Miejmy nadzieję, że zachowam je po powrocie do prawdziwego świata,” powiedziałem z uśmiechem. “Chociażby po to by dokopać Sissy gdy przyjdzie taka potrzeba.” Ulrich uśmiechnął się, po czym zaatakował. Uniknąłem jego pięści, po czym sam spróbowałem go uderzyć, co również zablokował.

“Yumi, nigdy nie przestajesz robić rzeczy trudniejszymi niż muszą być,” pomyślałem, sparingując się z Ulrichiem.

Autor: The Blade of Osh-Tekk
Tłumaczenie: Likki (https://www.facebook.com/fanfictionpopolsku/)

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments