[RUNDA 2-1] Amaro Lineta vs Noemie Elan

 26 Czerwca  Godzina 22:36 – Most pod Fabryką.

Amaro siedział pod kamienną ścianą i myślał nad czymś… Myślał czy uda mu się wygrać w Arenie… mówił w myślach:

– Co jeśli przegram? Los mojego rodzeństwa spoczywa w moich rękach.

Noemie: Często tu przychodzisz?

Amaro: Co do?!

Noemie: Ups… Sorki nie chciałam cię przestraszyć.

Amaro: Okej okej… Ufff… Okej pierwsze pytanie. Kim jesteś? I drugie… Po co tu jesteś?

Noemie: Jestem Noemie Elan i jestem tu by powiedzieć ci że zostałam przydzielona do walki z tobą w Arenie.

Amaro: Ummmm…

Noemie: Czy coś się stało?

Amaro: Nie nic tylko… nie sądziłem że zmierzę się z dziewczyną.

Noemie: A ja nie sądziłam że zmierzę się z chłopakiem. To może… odpowiedź na moje pierwsze pytanie?

Amaro: Ah tak. To… tak przychodzę tu często. Z kilku powodów.

Noemie: Jeśli można wiedzieć… to z jakich?

Amaro: Kiedyś poznałem tu jednego gościa… zwał się Luke. Codziennie tu przychodziliśmy i robiliśmy różne rzeczy. Jednak pewnego dnia… Nie zjawił się… i tak jest do teraz.

Noemie: To przykre… Nie powinnam pytać. – Powiedziała odchodząc

Amaro: Zaczekaj!

Noemie: Lepiej gotuj się do walki Lineta…. Nie dam się tak łatwo.

Amaro: Okej… czyli jednak mam godnego przeciwnika…

27 Czerwca Godzina: 15:00

– Zawodnicy są proszeni o wejście do skanerów

Amaro czekał przed skanerem jednak jego przeciwniczka nie przybyła na miejsce.

Amaro: To dziwne… Może dołączy później

Amaro wszedł do skanera i zaczął się transfer. Po kilku sekundach znajdował się on na arenie sektora 5.

Amaro: Okej… Blaster , przeładowany , granaty , gotowe do użycia , hak , gotowy. Szabla , jest i…

Nagle Noemie pojawiła się na arenie.

Amaro: Już myślałem że strach cię obleciał

Noemie: Nie tak łatwo się mnie pozbyć.

Amaro: I taką mam nadzieję…

Kiedy zakończyli swoją rozmowę przejście do labiryntu otworzyło się.

Noemie zaczyna biec w stronę Amaro i w ostatniej chwili Amaro dostaję kopniaka w twarz.

Noemie: Zobaczymy czy za mną nadążysz. – Powiedziała Noemie i udała się w stronę labiryntu.

Amaro powoli wstał i również wyruszył w stronę przejścia do labiryntu.

Kiedy Amaro był już w labiryncie wyciągnął blaster i zaczął szukać swojej przeciwniczki.

Amaro: Przecież nie mogła się od tak po prostu rozpłynąć.

Jednak Noemie była na platformie nad nim. Wciągnęła łuk  napięła cięciwę i oddała strzał.

Amaro gdy tylko usłyszał coś nad sobą chciał natychmiast zrobić unik jednak przy jego wykonaniu dostał w plecy tracąc 20 pkt.

Amaro: Widać lubisz się bawić w Legolasa co? Pozwól że pokażę ci moją zabawkę – Powiedział wyciągając blaster

Amaro jak najszybciej wystrzelił serię 10 pocisków licząc że jeden chociaż ja trafi. Noemie dzielnie stosowała uniki jednak przy jednym dostała w nogę tracąc 10 pkt i spadając na poziom Amaro.

Nie tracąc ani chwili Amaro użył mocy tworzenia konstrukcji i stworzył kule.

Amaro: Chociaż raz ta moc mogłaby pomóc…

Po chwili kula zaczęła podążać za Noemie

Amaro: Dobra odszczekuje. Bierz ją moja kulo!

Noemie: Więc tak chcesz się bawić? Okej…

Noemie podskoczyła ponad kulą i zaczęła absorbować energię do swojego kołczana. Dzięki temu utworzyła kule energii i zaatakowała nią Amaro. Kula trafiła go i został pokonany. Jednak konstrukcja kuli nie zniknęła a nagle pod nogami Noemie pojawił się granat.

Noemie jak najszybciej zrobiła unik saltem i skutecznie uniknęła wybuchu.

Amaro: Widzisz? Mnie też nie łatwo się pozbyć – Mówi wykończony Amaro

Noemie użyła pozostałej energii w kołczanie i utworzyła czarną strzałę którą posłała w kierunku jej przeciwnika. Ale Amaro skutecznie zablokował strzałę  swoją szablą. Wyciągnął nóż i rzucił nim w Noemie. Dodatkowo żeby dodać nożowi szybkości i większej ilości obrażeń strzelił w nóż blasterem. Noemie nie zdążyła zrobić uniku i nóż zdążył ją drasnąć straciła przy tym aż 30 pkt.

Amaro przy okazji trafił w kołczan i zaczął wariować. Zbieraj więcej materii niż wcześniej ale Noemie nie mogła tego kontrolować.

Noemie: To zaraz wybuchnie! I prawdopodobnie wykasuje nas obu.

Amaro kiedy to usłyszał zeskoczył na dół.

Amaro: Mimo że jesteśmy wrogami to oboje przegrać nie możemy.

Noemie: Więc raczej nie mam wyboru… – Powiedziała Noemie chwytając Amaro za rękę.

Noemie: Powodzenia w dalszej walce.

Noemie wrzuciła Amaro do areny sektora piątego żeby jemu wybuch nie zrobił żadnych obrażeń. Wiedziała że tylko jeden może wygrać. I wiedziała że on na to zasłużył…

Amaro stal bez ruchu i widział tylko jak jego przeciwniczka znika w białym świetle.

Kilka minut później zostały ogłoszone wyniki. Amaro wygrał. Jednak nie czuł się jak zwycięzca… czuł że wygrał nieuczciwie…

Po całym wydarzeniu…. Amaro znów siedzi pod mostem ale tym razem…. Jest z kimś… ta osoba go nie zostawi… Noemie stała się dla niego jedyną przyjaciółką…

Widzimy się w następnym boju….