[Ćwierćfinał 1-2] Jerzy Tasiemski vs Nadia Stormbolt

Nadia siedziała w poczekalni na to aż rozpocznie się walka. Pech chciał, że akurat trafiła nie dość, że na jedną z „chodzących zbrojowni” to jeszcze na teren, który jej ostatnio zalazł za skórę.
– I znowu do tego grajdołka. – Rzuciła w eter przyglądając się ostrzu swojego miecza.
– Coś sądzę, sze nie pszepadasz za tym sektołem. – Spytał ją jej przeciwnik trzymający w ręce swoją katanę.
– Wole bardziej otwartą przestrzeń. – Odparła podnosząc swój miecz.

60 sekund do wirtualizacji

– Nie powinnaś go tszymać w obu łękach skoro to Claymołe?
– Tylko z wyglądu, tak naprawę jest mniejszy i miał tylko przypominać szkocki miecz dwuręczny.

10 sekund do wirtualizacji

– Czyli mam łozumieć, sze sama go złobiłaś?

3
2
1
Witaj Nadio, twoim przeciwnikiem jest Jerzy Tasiemski. Będziecie walczyć w Sektorze V, powodzenia.

Zanim zdążyła odpowiedzieć usłyszała te słowa po chwili oboje byli już na Arenie. Chwila na przyjęcie postaw bojowych i wojownicy ruszyli na siebie. Jerzy próbował atakować od boku, ale Nadia zwinnie uniknęła ciosu mówiąc przy okazji szybkie ”Tak” i uciekając Szarżą Cieni w stronę wyjścia.
– Tania sztuczka! – Rzucił Polak ruszając w pogoń.
Nadia wiedziała, że to da jej tylko niewielką przewagę, ale dostateczną by obmyślić plan i zastawić pułapkę na swojego przeciwnika, więc wystarczyło tylko poczekać na niego i zobaczyć jak pokój się przemodeluje. Nie trwało to długo aż Polak wszedł do pomieszczenia, którego podłoga ograniczała się do prostej ścieżki prowadzącej do wyjścia z pokoju i posiadający ściany w klasycznym dla tego sektora nieładzie z mini półkami. Nadia nie marnowała, więc czasu i zmieniła szybko miecz na włócznię ładując ją Przeciążeniem.
– Zatem walka na włócznie? Suzumebachi! – Krzyknął wyjmując swoją włócznię z ostrzem.
Dziewczyna w tym czasie tylko stała z przeciążoną włócznią w każdej chwili gotowej do strzału mierząc wzrokiem swojego wroga.
– Raz się żyje. – Szepnęła do siebie w duchu i ruszyła szarżą na wroga. Polak nie pozostawał w tyle i również zaszarżował, lecz w pewnym momencie Nadia po prostu się zmieniła w dym i całkowicie zniknęła.
– Tego się nie spodziewałem. – Rzucił w eter odwracając się na szybko spodziewając się ataku zza pleców i w tym momencie pokój zaczynał się zmieniać. Z podłogi, sufitu i ścian zaczęły wyskakiwać prostopadłościany łącząc się w na środku plusa oraz wytwarzając mniejsze lub większe półki czy wzniesienia. W międzyczasie część kładki zaczynała się zapadać, więc Jerzy wskoczył na jedną z tworzących się platform i próbował się dostać na jedno z ramion plusa. Nie spodziewał się jednak ataku Nadii, która nagle się pojawiła i uderzyła go włócznią od boku odbierając kilka punktów oraz odrzucając na platformę gdy jeszcze był w powietrzu. Na szczęście dla Jerzego wylądował tak, że mógł szybko wstać na nogi, ale był dalej lekko zdezorientowany co Nadia wykorzystała rzucając w niego włócznią. Znów z fartem broń nie trafiła Polaka bezpośrednio, ale oderwała jego pochwę z pleców odrzucając ją daleko za niego. Gdy próbował po nią podbiec zobaczył po swojej lewej czarną kulę, która trafiając w ziemię koło pochwy odrzuciła ją w przepaść.
– Skoro teraz nie masz możliwości przywoływania zbyt dużej ilości swoich zabawek, możemy zawalczyć jak równy z równym. – Powiedziała Nadia pojawiając się pod drugiej stronie platformy ze swoimi mieczami w dłoniach. Jerzy tylko się na nią popatrzył zamieniając Yari na Katanę i Kamę.
– Dobła tełaz mnie wypłowadziłaś z łównowagi. – Rzucił biegnąc wprost na nią. Nadia spokojnie przyjęła postawę obronną i odpierała każdy coś Polaka.
– Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. – Powiedziała do siebie wyprowadzając cios z prawej, ale miecz się od niego odbił po tym jak na chwilę jego kombinezon stał się ciemniejszy. Wtedy było za późno by zauważyła, że Jerzy zmienił broń na kiścień i wymanewrował się za nią atakując obciążnikiem. Kula oczywiście trafiła dziewczynę w plecy, ale przed dewirtualizacją ochroniła ją osłona, która w momencie trafienia odrzuciła zarówno ją jak i jej przeciwnika i ku niespodziance dla nich pokój znów się zaczął zmieniać. Nadia jedyne co zrobiła, to złapała włócznię i z pomocą Ścieżki Cieni uciekła z pomieszczenia, a Jerzy próbował ją dogonić mimo, że transformacja pokoju mu tego nie ułatwiała. Ostatecznie udało mu się nadgonić ją przynajmniej na tyle by jej nie zgubić i po jakiś 3 minutach trafił w pobliże windy do hangaru Skida. W tym czasie kiedy Jerzy oczekiwał na środek transportu Nadia siedziała w łodzi grzebiąc coś przy jej konsoli.
– Dobra podpory zwolnione, tarcze opuszczone, zostało jeszcze tylko zrobić to. – Powiedziała wychodząc z niego i wbijając włócznię w główny silnik. Po chwili statek spadł w przepaść rozpadając się po drodze tak, że Jerzy musiał uważać by jakiś jego fragment, czy kapsuła go nie trafiła tam na dole, zwłaszcza gdy jechał już windą.
– Chyba spudłowałaś. – Rzucił gdy już był w hangarze.
– Nie celowałam w ciebie, po prostu nie chciałam byś mi uciekł. – Odparła rzucając się na niego z przeciążoną włócznią.
– Skoło tak się chcesz bawić to ja i Kułen nie mamy nic przeciwko. – Powiedział przywołując swoją podwójną Naginatę. Trwająca od tego czasu kilkuminutowa wymiana ciosów wyglądała na wyrównaną dopóki Nadia nie powtórzyła przy którymś ataku tego co się stało w tamtym pomieszczeniu czyli rzuciła w niego włócznią. Wykorzystując jej chwilową bezbronność zmienił szybko broń na Kurisigawę i złapał ją łańcuchem za nogę i rzucił w stronę włóczni. Dziewczyna w ostatniej chwili w przelocie złapała za jej obuch pociągnęła ją za sobą wystrzeliwując w powietrzu pocisk, który ku zdziwieniu wszystkich oglądających przy trafieniu Polaka zadał 120 pkt obrażeń poczynając jego dewirtualizację.
– Tego tesz się nie spodziewałem. – Powiedział zanim w pełni się rozpadł w cyfrowy proch.

Jakiś czas później w jakiś wirtualnym barze

– Nie śpieszyło ci się. – Rzuciła w stronę Jerzego.
– Wybacz pszeglądałem powtółkę z naszej walki i cały czas nie łozumiem jak to złobiłaś.
– Sprytna sztuczka, Przeciążenie nie ma ograniczenia co do ilości użyć w sensie mogę raz wzmocnić pociski odczekać chwilę i potem wzmocnić je po raz kolejny.
– A co by się stało gdybyś Pszeciąszyła go od razu drugi raz? – Dopytał robiąc przy okazji jakiś grymas widząc, że ta się zaśmiała.
– Wybacz, ale nie mogłam już wytrzymać bo to tak śmiesznie brzmi „pszeciąszyła”. A co by się stało? Działo by się przegrzało, czego chciałam uniknąć zastawiając tą pułapkę tylko, że przeszkodziło mi w niej przetasowanie pomieszczenia plus użycie tego twojego Bastionu i utrata osłony, więc musiałam na końcu nieco improwizować.
– Dość niestandałdowe podejście. Fajne.
– Dzięki miły jesteś. Ja muszę już znikać. Żegnaj.
– Szegnaj i powodzenia w półfinale. – Odparł odchodzącej dziewczynie i spojrzał na telewizor gdzie zaraz miała być transmisja z kolejnej bitwy.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments