-Wiedziałam że nie powinniśmy byli wczoraj iść do tego baru! – powiedziała wnerwiona Lidica
Dwójka była w samochodzie Lidici, stali w korku i mieli mało czasu aby zdążyć na arenę, a skacowany Niilo nie nadawał się prawie do walki. Jego głowa bolała jakby miała pęknąć, a dźwięki samochodów za oknem tylko to pogarszały. Leżał na siedzeniu prawie jak truchło przypięte pasami.
-Daleko jeszcze? – zapytał
– PYTASZ SIĘ O TO CO 6 MINUT, A NAWET SIĘ NIE RUSZAMY W KORKU!! –
-…-
– MÓWIŁAM ŻE NIE DASZ RADY WYPIĆ TYLE CO JA, ALE TY “NIE, PORADZĘ SOBIE”! –
– Lidia proszę nie krzycz… – powiedział bolącym głosem
– LIDICA, A NIE LIDIA!! –
– Już wiem dlaczego jesteś singlem. – wtrąciła, po czym jak za dotykiem magicznej różdżki samochody zaczęły jechać, teraz tylko pokonać 40 minutową trasę w 30, każdy tak może co nie?
***
-Zaparkuję z tyłu, musimy Cię jakoś przygotować –
– Mhm –
Lidica robi dokładnie to co powiedziała, a następnie wchodzą do jednej z toalet w budynku.
-Będziesz dziś walczył z Danielem. –
– Danielem?? – zapytał zdziwiony i ciągle zamulony Ahonen
– Daniel Garcia. A co znasz jakiegoś innego Daniela który ma z tobą walczyć? – zapytała retorycznie
-…-
– Czy na serio muszę to robić, nie jestem w stanie dzisiaj walczyć! –
– Nie ma mowy abym dała ci zawalić tę walkę! –
Lidica odkręca zimną wodę w umywalce, łapie metalowca za głowę i wsadza mu ją na moment pod kran, po czym ją wyjmuje.
-Co ty robisz?! Ta sztuczka działa na pijanych, nie na skacowanych! – powiedział oburzony (ale całkiem dobrze orzeźwiony) Niilo.
– Na ciebie zadziałało. – powiedziała zadziornie. – Radzę się trzymać z daleka od przeciwnika –
– Jakbyś nie zauważyła mam tylko bronie białe! – powiedział równie zadziornie
– Ok, biegnij tam, i wygraj to Niilo. – poklepała go po ramieniu wychodząc z łazienki i kierując się na trybuny.
***
Wirtualizacja do otchłani była szybka, Finlandczyk pojawił się tam jako drugi, sektor był klaustrofobiczny, groty, tunele i nic poza tym. Miejsce dosyć pasujące do tego jak wygląda jego przeciwnik, bo oto na przeciw Niilo staje widmo z czarnego dymu, niczym demon stał tam patrząc się na wojownika, a wojownik na niego, na tą bestię z horroru.
-Ekstra, wiem że lubię horrory, ale akurat dzisiaj muszę być w jednym z nich? – pomyślał.
Daniel rzucił się na oponenta z mieczami, co ten ledwo zdążył zablokować ostrzem, i zrobił parę kroków w tył, a następnie sam zaatakował, niestety spotkało sie z kontrom ze strony Garcii i utratą 20 punktów życia.
– Ok… czas wykorzystać strategię Lidici. – myśli i ucieka do tunelu, a Daniel wzdycha i uruchamia superdym aby rozpocząć pościg.
Fin biegnie ile sił w nogach aby zgubić wroga. Krok za krokiem, oddech za oddechem, ale oponent jest szybszy, dogania metalowca, już ma zadać potężny cios, ale Niilo robi unik, i miecz Daniela utyka w skale, pozwalając finowi zabrać ostrzem 20 punktów od przeciwnika, tnąc to co wyglądało jak tors widma, po czym szybko ucieka. Biegnie prosto i w prawo na rozwidleniu. Trafia do komnaty z czymś co wygląda jak stara, opuszczona chata, i postanawia sprawdzić co jest w środku, kto wie, może znajdzie tam jakieś miejsce na pułapkę?
Tymczasem Daniel wydobywa miecz ze skały i podąża tam gdzie ostatnio widział Niilo, już miał skręcić w lewo na rozwidleniu, ale zauważył ślad buta w błocie biegnący w prawo, kolejne ślady prowadzą go prosto do chaty, postanawia przemknąć na tyły i zainstalować tam jeden ze swoich głośników i odwrócić uwagę. Niilo tymczasem kryje się za czymś co (o ironio) wygląda jak barek, słysząc szmery za budynkiem sądzi że oponent przebije się przez ścianę, i postanawia wycofać się z budynku, niestety kiedy tylko wstaje otrzymuje dwa ciosy mieczami zabierające łącznie kolejne 40 punktów, i ogłuszające go na chwilę posyłając go prosto na spruchniałą ścianę budynku, rozwalając ją. Garcia zbliża się do Ahonena by zadać ostateczny cios, ale ten w ostatniej chwili robi unik i rozbija wirtualną butelkę na głowie wroga, który upuścił swoje bronie zyskując czas na pozbieranie się.
– Tak chcesz się bawić?! – zapytał retorycznie 18 latek, i zdzielił finlandyczyka miotłą, a ten chwycił pobliski stołek i kiedy przeciwnik chciał powtórzyć manewr, zablokował w nim kij od miotły pozbawiając go po raz kolejny oręża.
Rozbrojony Daniel, jak każdy normalny człowiek by zrobił, popędził podnieść swoje miecze, ale Niilo złapał go i rzucił nim o ścianę tak że aż przebił się na zewnątrz, gdzie zaczął dzielić go tym taboretem, aż pasek życia Daniela się wyzerował. Po czym sam został zdewirtualizowany.