Hej, ten tekst nie jest jak pierwotnie miał być jedną z zaległych aren, a czymś co mógłbym określić jako luźne podsumowanie tego skąd koncept aren jako opowiadań się wziął oraz jak dalej rozwijał.
No to zaczynając od początku. Pomysł realizacji opowiadań opisujących starcie dwóch postaci z innych opowiadań-uniwersów narodził się u mnie jakoś w 2016 roku. Głównie za sprawą jeszcze wówczas nieco żywego community skupionego wokół spisu opowiadań, które swoją drogą było dość unikalnym tworem. Nie kojarzę by inne uniwersum niż te Lyokowe posiadało aż tak aktywną i barwną blogosferę. Rzecz jasna pomijając gigantów popkultury takich jak chociażby Harry Potter czy inne znane marki. Nie zawsze mają jednak one aż taki potencjał na tworzenie fanfikcji, która mogłaby swobodnie bawić się swoją formą, fabułą i wprowadzaniem nowych postaci nie przecząc przy tym oryginalnej fabule. W miarę duży potencjał widziałem wówczas także w potencjalnych fanfików z uniwersum Percy’ego Jacksona jednak nigdy nie byłem się w stanie doszukać jakiegoś dobrego opowiadania związanego z tą marką. Możliwe, że to była też kwestia braku zorganizowania innych fandomów w coś na rodzaj ich spisów opowiadań, bo jednak spis dawał dużo w kwestii dostępności innych opowiadań, z których można było czerpać swoją inspirację. Wiadomo, że zawsze był też Wattpad jednak mam o nim dość niską opinię i wolę omijać szerokim łukiem.
Fanfiki niemal zawsze posiadały jakąś nową postać, którą dalej w tym tekście będę określał skrótowo OC (Original character). Była ona często w pewnym stopniu odbiciem autora bądź raczej tego jak autor siebie wyobrażał a co za tym idzie sprowadzało to opowiadania do schematu „Wojownicy Lyoko i Ja”. Jednym to wyszło lepiej innym gorzej. W opkach, gdzie autorzy mieli jakiś szerszy zamysł na fabułę taka postać często bywała katalizatorem wprowadzonych przez autora zmian ( Na pewno całkiem fajne opko z wilkołakami, gdzie każdy miał symbol łapy na ciele a jak się potem okazało Jim swoje ukrywał pod plastrem na twarzy) bądź kontrastem dla dotychczasowych postaci (Chociażby Powrót Xany, gdzie Maciej srał swoimi poglądami przy każdej możliwej okazji przez co zarżnął skądinąd dobrą koncepcję na opko. Samemu nie miałby chłop jaj by zrobić z tego porządne opowiadanie a przy nawet relatywnie niewielkich zmianach PX miał potencjał takim się stać). Właściwie to można większość ówczesnych opowiadań nawet powymieniać po ich nowych postaciach.
Wówczas też chętnie wieczorami oglądałem na Polsacie Viasat History serial Deadliest Warriors (https://www.imdb.com/title/tt1281313/). Dla tych co nie znają to można go skrótowo opisać jako serial, gdzie odcinek dzielił się na dwie części. Pierwszą gdzie następowało omówienie ekwipunku wojowników oraz ich zarysu historycznego oraz drugą, którą stanowiła wyreżyserowana walka pomiędzy wojownikami. Było to dość widowiskowe zwłaszcza dla osoby zainteresowaną wszelaką historią jak ja. Po którymś odcinku zacząłem szukać na Youtube filmów w podobnej konwencji przez co natrafiłem na filmy z serii „Death Battle” (https://www.youtube.com/user/screwattack). Mimowolnie zacząłem wówczas parować ze sobą postaci z fanfików i obmyślać w głowie potencjalne scenariusze starć. Było to o tyle łatwiejsze, że posiadały one bardzo zróżnicowany wachlarz uzbrojenia co dawało ogromne możliwości jeśli chodzi o zrealizowanie walki. Nie trzeba było dużo czasu abym zaczął rozkminiać jakie postaci wziąć do areny, która nie miałaby miejsca jedynie w mojej głowie a także na kartce ( bądź w tym przypadku w edytorze tekstu).
Padło wówczas na Anioła Ciemności, będącym postacią z Powrotu Xany oraz Franza Pickelhaube z Code Cortex. Obydwie postaci do pozytywnych nie należały i były mocno przesadzone przez co elegancko mi pasowały na pierwsze starcie. Publikację się zdecydowałem umieścić na stronie Macieja, która była wówczas najaktywniejszej punktem fandomu (spis i blogosfera wówczas już mocno podupadły). Wiązało się to z drobną cenzurą jaką musiało przejść opko, żeby być opublikowane ale, że ta nie była zbyt uciążliwa to koniec końców nie miałem z tym wielkich problemów i opko zostało opublikowane. Z perspektywy czasu można tu powiedzieć, że ta stronka a właściwie jej szablon jest naprawdę paskudnie zorganizowany pod względem przechowywania treści bo dokopanie się do tych starych arenek trochę mi zajęło. Na dzień dzisiejszy opko to mam nieco ponad 700 wyświetleń i żadnego komentarza. Chociaż pewnie jakaś dyskusja była na chacie bo miałem motywację żeby napisać kolejną. Wówczas z kolei padło na postać z opowiadania Wojownika Xanadu oraz Mateusza z Powrotu Xany. Tutaj ponownie dała o sobie znać cenzura bo Maciej pozmieniał dialogi swojej postaci przed puszczeniem na stronę. Niemniej w miarę ok opko wyszło. Na dzień dzisiejszy ma nieco ponad 700 wyświetleń i 5 komentarzy.
Wówczas zgłosiła się do mnie Natka Nataly z pytaniem czy mogłaby napisać kolejną arenę na co od razu wydałem zgodę. Nigdy Aren nie traktowałem jako czegoś co jest tylko moje a bardziej a jako koncept, który daje możliwość na kreatywne przedstawienie postaci dlatego też byłem zadowolony, że ktoś inny chce też spróbować swoich sił przy jej realizacji. Na 3 arenkę trzeba już było trochę poczekać ( kilka miesięcy?) a gdy ta już się pojawiła to wywołała dość sporą dyskusję w komentarzach. Przyjebał się wówczas głównie Shadow, że mało walki i ogólniki ale właściwie to niesłusznie bo jakoś nie wiadomo jak źle to nie było. Choć sama walka była rzeczywiście za krótka bo żadna z użytych w niej postaci nie była w stanie zaprezentować całego swojego dostępnego arsenału.
Dla kontrastu czwarta arena zebrała już tylko bardzo pozytywne opinie. Właściwie to było jedne z fajniejszych opowiadań jakie miałem okazję napisać. Opowiadała ona o walkę Marka Szewczyka z drugiego frontu ( jedno z fajniejszych opowiadań wówczas a na pewno jedno z bardziej kreatywnym podejściem ) oraz Jeana De Champiette z Code Cortex. Nie ma pojęcia czy Marek miał w swoim opowiadaniu jakąś większą rolę ale Jean na pewno był postacią robiącą jedynie za tło, dla której ta arenka była jedynym miejscem gdzie go rozwinąłem jako postać. Wprowadziłem również wówczas postać Ines, która miała odegrać większą rolę w dłuższej perspektywie ale koniec końców. Ostatecznie wyszło naprawdę fajne opowiadnie. Zarówno jako one-shot jak i gdyby miało stanowić część jakiejś większej całości ( Postać Ines jeszcze była gdzie indziej wykorzystana poza arenami ale nie pamiętam gdzie). Jeżeli ktoś narzeka na nadmiar wolnego czasu i lubi arenki to polecam sobie przeczytać.
Piąta arenka była w sumie trochę takim zapychaczem na odwal. Postaci zostały wzięte z martwych opowiadań więc autorzy pewnie nawet na tą arenę nie zerknęli. Niemniej zła też nie była ale też nie dobra na tyle by tu za dużo o niej wspominać. Po prostu była. Kolejną rundę pisać miała Ananasims ale coś tam nie pykło i arena numer 6 chyba to się nigdy nie pojawiła. A przynajmniej nie pamiętam by takowa miała premierę a samej areny też znaleźć nie mogę. 7 Edycję bodajże pisał Qazqweop a sama arena dała mi się głównie zapamiętać przez to, że Maciej się przypruł o wątek podpitego Odda. W sumie zabawne jest to, że nie pamięta się samej walki a jedynie dramę wokół opowiadania.
W 2019 Areny zmieniły format z pisanych przeze mnie ( bądź przez kogoś innego) raz na jakiś czas opowiadań na bitwy literackie gdzie to autorzy zgłaszają do nich swoje postaci, piszą dwie wersję tej samej walki i publiczność ( czasami ponoć i jednoosobowa ) decyduje, która będzie kanoniczna. Areny te posiadały własne uniwersum i nie były bezpośrednio kontynuacją tych moich jednakże nie ma przeciwwskazań by były bo mój wcześniejszy koncept bazował na multiwersum, gdzie uniwersum aren turniejowych byłoby po prostu kolejną rzeczywistością. Azize wówczas wystartowała pierwszą edycję, w której wzięło udział 8 uczestników. Wygrał Charles Soule, będący postacią pisaną przez Qazqweopa. Samą edycję nawet nieco śledziłem bo kilka walk pamiętam nawet całkiem nieźle jak i to, że było kilka ciekawych postaci jak chcociażby typek walczący jako pantera. Równolegle rozwijany był również wątek z Xan Guldur ale właściwie to nie mam pojęcia o co w nim chodzi.
Rok później w lutym Akuszili wystartowała kolejną edycję. Tutaj już postanowiłem się zgłosić bo i miałem wcześniej przygotowaną postać. Trochę dramy wokół niej zresztą potem było bo niby zbyt OP ( co jest zarzutem z dupy bo to czytelnicy decydują kto wygrywa i nawet mega OP postać może przegrać ) czy to, że miałem wrażenie, że każdy chciał by postać odpadła. Niemniej wygrałem pierwszą walkę i przeszedłem do półfinału. Tam już odparłem jednak na tamtej edycji mi już w ogóle nie zależało. Przeciągała się ona w czasie tak bardzo, że hype mi się na nią skończył jako pod koniec ćwierćfinałów a dalej co się działo to mnie niezbyt interesowało. Walki o 3 miejsce nawet nie pisałem bo zwyczajnie nie miałem na to czasu ani głowy, ponieważ była już końcówka semestru i szkoła zajmowała większość mojej uwagi. Choć miała się ona pojawić na 30.07.2021 jednak Anka się zesrała, że jej to psuje jej fabułę jakichś opek więc opowiadanie koniec końców nie doszło do skutku dzięki czytasz właśnie ten tekst a nie arenkę. Koniec końców arenę wygrał Mayak , korzystający z tej samej postaci co w pierwszej edycji. Nie weryfikowałem tej informacji podczas pisania tekstu ale ponoć w finałowej walce został oddany tylko jeden głos. Ależ to musiało być emocjonujące. Koniec końców mam wrażenie, że moja postać i tak była najbardziej rozpoznawalna w tej edycji pomimo raczej chłodnego przyjęcia.
Edycji 2.5 nie śledziłem więc poza tym, że była to nic o niej nie wiem
Obecnie edycja aren trafiła już w lepsze ręce bo do Wyklętego, którego wspomaga Azize i zapowiada się całkiem ciekawie. Postaci są w miarę różnorodne i ciekawie ( nie ma już chodzących arsenałów jak w drugiej edycji). Co prawda nie każdą dotychczasową arenkę dotychczas czytałem jednak poziom, tych co czytałem jest całkiem ok. A przynajmniej tych co były zwycięskie w pierwszej rundzie. Fajnym pomysłem też jest to, że dwójka zawodników, którzy odpali w ćwierćfinałach pisze jeszcze jedną walkę. Dzięki temu tylko dwie postaci instant znikają z turnieju i trafiają na śmietnik historii. Wydaje mi się, że jest też kilka nowych pisarzy w tej edycji a to też na plus.
No to byłoby chyba na tyle o arenach na obecną chwilę. Nie wiem właściwie jak ostatecznie można ten tekst potraktować niemniej myślę, że stanowi on w miarę ciekawe na spojrzenie na areny oraz ich ewolucje na przeciągu już bagatela 5 lat!
Autor: Pablo
*angry Anka enters the chat*