Rozdział 1

Od czego by tu zacząć? – zapytał się sam siebie, obracając w palcach smukłe, czarne pióro.

” Rok 400. Panowania Króla Elfów.
Jeremy Belpois.
Wynalazca.
Dzień 1.
Szukając części do mojego nowego wynalazku, w nieznanego pochodzenia ruinach na wyspie na środku rzeki odkryłem dziwaczną konstrukcję pokrytą niezrozumiałymi symbolami. Prawdopodobnie kryje w sobie jakiś mechanizm. Spróbuję go uruchomić”

– Zacznijmy od tego, że znalazłem Lyjakę. Lyjaka, lub Lyoko, jak mówiła na to Strażniczka, jest innym światem. Strażniczka wygląda jak elfka, ale nie brzmi jak jedna z nich. Podejrzewam, że jest hybrydą… Chociaż uczesana jest jak chochlik.

Rozmówca się zaśmiał.

– Kontynuując – zapisał coś na kartce.

” Rok 400. Panowania Króla Elfów.
Dzień 2.
Mechanizm działa bez zarzutów. Dzięki niemu udało mi się skontaktować z jego strażniczką. Nie podała swojego imienia. Kraina, w której się znajduje nazywa się Lyjaka. Nie wiem, jakim sposobem się kontaktujemy. Prawdopodobnie to magia.”

– Jestem w stanie wejść do Lyjaki. Myślę jednak, że lepiej byłoby wysłać jakieś zwierze. Nie jestem pewien, jak to działa. Jeśli to magia, to użycie jej może zostać zauważone. Jeśli przemieści się zwierze, będzie łatwiej uciec, jeśli sygnał będzie dało się wykryć.

– Rozumiem. Skąd weźmiesz zwierze?

– Czy twój współlokator nie trzyma przypadkiem jakiegoś szczura?

– Psa. Cóż, nie tęskniłbym za nim. Mam go przynieść?

– Tak. Jutro, żeby nikt cię nie widział.

– Może być problem. Jutro córka burmistrza ma urodziny.

– Aż tak ci na niej zależy? – zdziwił się.

– Niee – rozmówca machnął ręką. – Ale jej matka jest półelfką. Jeśli dowie się, że unikam jej córki, mogę trafić do więzienia.

– Spokojnie. Coś wymyślimy.

***

“Dzień 3.
Nastąpiły pewne komplikacje.”


***
Aelita otworzyła oczy. Miała naprawdę dziwny sen. Wydawał się bardzo realny, ale przecież nie mógł być! Wstała, ziewając. Rozejrzała się po pokoju. Potem podeszła do szafy, wyjęła czyste ubrania, ręcznik i wyszła w stronę łazienki. Dopiero tam zorientowała się, że jest jeszcze całkiem ciemno.
~ Jim nie zwróci uwagi ~ pomyślała. Czasami szła pod prysznic w środku nocy. Nigdy nikt jej nie zaczepił z tego powodu.
Rozebrała się, odłożyła rzeczy na półkę i weszła do kabiny. Odkręciła wodę. Strumień wody spłynął po niej, a ona wtedy zorientowała się, jak była rozgrzana. A może to woda była tak zimna? Wzięła kilka głębokich wdechów, podkręcając temperaturę. Wzięła swoją kostkę mydła – różową jak jej włosy- i namydliła się. Musiała dokładnie umyć swoje ciało, by zapomnieć o śnie i uspokoić myśli. Lyjaka. Pokręciła głową. Wzięła szampon i natarła nim włosy. Po chwili piana spłynęła po niej. Wyłączyła wodę. Przez chwilę stała, słuchając niewiadomo czego. W końcu jednak wyszła, zawijając się w ręcznik. Wytarła się i szybko ubrała. Potem podeszła do grzejnika, powiesiła ręcznik i zabrała swoje rzeczy. Przez chwilę się zawahała, znowu nasłuchując, jednak po chwili wyszła z łazienki i wróciła do pokoju.
Piąta rano. Nie było tak wcześnie. Położyła się, wpatrując się w sufit. Nie mogła zamknąć oczu. Na szczęście sen coraz bardziej znikał z jej pamięci. W końcu udało jej się wrócić do spania. Zamknąć oczy. Odpłynąć.

***

– Hej! Aelita! – ktoś potrząsał nią. Ledwo otworzyła oczy, poderwano ją do pozycji siedzącej. – Co się dzieje? – zapytał znajomy głos.
– Ulrich?
– Zemdlałaś? – zapytał drugi głos. Odd.
– Nie. Po prostu zasnęłam…
– Jest długa przerwa. Kryliśmy cię, ale Jeremy odchodził od zmysłów.
– Jeremy? – oprzytomniała trochę dziewczyna. – Gdzie on jest?!
– Poleciał do fabryki. Myślał, że tam jesteś. Wszystko w porządku?
– Chyba tak…
– Weźmiemy cię do pielęgniarki – powiedział Ulrich.
– Nie trzeba – dziewczyna pomachała ręką przed twarzą. – Po prostu nie mogłam w nocy spać – skłamała. – Śniło mi się Lyjaka…
– Co? – zapytał Odd.
– Co? – zdziwiła się. – Lyoko. Przecież mówię.
– Pójdziemy do pielęgniarki. Przynajmniej nie będziesz miała kolejnej nieobecności. Dobrze?
– Nic mi nie jest! – zdenerwowała się dziewczyna. Wstała, odepchnęła chłopców i wyszła z pokoju.

***

Xana. Xanthie. Kapłanka czarnych elfów Xanthie. Skontaktowała się z programem kilka dni temu. Jej zagrażała Strażniczka. Jemu Aelita. Xanthie była siostrą Strażniczki. Xana “dzieckiem” Walda. Dogadali się. Strażniczka nie mogła oprzeć się programowi. Aelita nie potrafiła walczyć z czarną magią. Idealna sytuacja.
Xana jednak czuł niedosyt. Pewnie, że cieszył się z wygranej, ale nie do końca rozumiał, skąd wzięła się Xanthie. Nie rozumiał jej magii. Nie rozumiał jej świata. Wypełniał kolejne punkty przygotowanego przez nią planu… I nie był pewien ich sensu. Dlaczego miał niszczyć inną przestrzeń, skoro jego rozkazy dotyczyły tej drugiej? Dlaczego miał dać Xanthie manipulować Aelitą, skoro sam mógł to zrobić?
Oczywiście, był ciekaw jak potoczy się ta sytuacja. W przeciwieństwie do niego Xanthie była istotą, w pewnym sensie, ludzką, zatem jej czyny były zupełnie nieprzewidywalne. Nie umiał powiedzieć, co tak na prawdę zrobi, nawet jeśli dokładnie będzie wypełniała przygotowany przez niego plan. Trochę się tego bał… Człowiek często zmieniał zdanie. Xanthie mogła go zdradzić.
Wtedy on mógł zdradzić ją. Nic go nie ograniczało.
Świat Xanthie w pewnym sensie go fascynował. Elfy rządzące światem ludzi, dziwaczne rasy, które można było napotkać w konkretnych miejscach. Z jednej strony maszyny, z drugiej magia. Nierealne połączenie. Gdyby Xanthia nie działała… Gdyby on nie mógł działać w jej świecie, pomyślałby, że to jakieś oszustwo. Że jego program został uszkodzony. Przez kogo i w jakim celu? Wydawało mu się, że wszystko jest w porządku, jednak ta opcja wydawała się niesamowicie prawdopodobna. Było to bardziej realistyczne, niż ta cała magia… Ale kurcze, po co to komu?!

***

“Rok 403. Panowania Króla Elfów.
Jeremy Belpois.
Wynalazca.
To prawdopodobnie ostatni wpis w moim dzienniku. Próbowałem stworzyć coś, co pozwoli Strażniczce wyswobodzić się z pod władzy Xanthie. Niestety, zostaliśmy zdradzeni. Nie wiem, kto. Nie wiem, dlaczego. Do ruin wszedł oddział straży. Próbowaliśmy się bronić, jednak tylko ja przeżyłem

Myślę…
że strażniczka nas zdradziła”

Autorka: Ananasims

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments