Ostatni Sen Lyoko

Fabryka. Pozornie opuszczona, stara Fabryka samochodów Renault na Île Seguin chyliła się ku swemu końcowi. Jej białe mury pokrywające całą 11.5 hektarową wyspę miały już nie długo zniknąć. Aelita była zdruzgotana tym faktem, Fabryka była jedynym miejscem które pozostało jej teraz po ojcu, i już za parę dni z nią też będzie musiała się pożegnać. Przeglądała album ze zdjęciami, który był jedną z niewielu rzeczy które ocaliła z pustelni przed jej zburzeniem pół roku temu, zdjęcia wydawały się jakby były robione wczoraj, a patrzenie na nie tylko pogłębiało smutek, i uczucie pustki po kochającym ojcu. Łzy zaczęły lecieć jej z oczu

-Tato…- szepnęła cichym płaczliwym głosem kiedy zobaczyła jej zdjęcie z nim w czasach jego nauczania w Kadic. Zatrzasnęła album i pozwoliła swej twarzy opaść na dłonie. Nagle na jej komórkę przyszedł SMS.

Jeremy martwił się o Aelitę, o to jak ciągle miała koszmary po ich ostatniej misji i śmierci Franza, i o to co przyniesie ich przyszłość, patrząc na to że nie ma teraz nikogo do powstrzymania Projektu Carthage. Mimo wszystko był o wiele bardziej wyluzowany teraz, niż jeszcze ten rok temu podczas ostatnich dni walki z XANĄ, w końcu mógł się wysypiać jak człowiek!

-Aelita, śpisz?- napisał przez telefon

– Nie, nie mogę zasnąć, ciągle myślę o Tacie, a ty?-

– Też, czuję się smutny z powodu Fabryki… Jakby nie patrzeć to miejsce zmieniło nasze życie na zawsze-

– Dlatego chcę tam iść, po raz ostatni zobaczyć Fabrykę, z wami. – napisała pod wpływem impulsu.

Wiele razy chodziła do Fabryki sama kiedy coś ją przytłaczało, i nikomu nie mówiła, czuła się tam, jakby Franz ciągle żył.

-Dobrze, porozmawiamy o tym z resztą, w dzień. – dokończył

***

Rano po codziennej rutynie grupa zebrała się na śniadanie w stołówce

-Einstein, rozmawiałem w nocy z Ulrichiem. Chcemy wrócić dziś do Fabryki, i nie myśl że nas od tego odciągniesz! – wygarnął swoim piskliwym głosem Odd, zwracając uwagę całej grupy.

– Ale ja nie planuję was powstrzymywać. Rozmawiałem wczoraj z Aelitą i uważam że każdemu z nas przyda się ostatnia wycieczka; pożegnać się z Lyoko i Fabryką. – odpowiedział Jeremy, a jego słowa przykuły uwagę Yumi która po połknięciu cruasanta powiedziała:

– A propo Lyoko, co zrobimy z superkompem? –

– Właśnie!? – wygarnął zaciekawiony Ulrich

– Na razie go po prostu zostawiamy, rozbiórka nie bierze pod uwagę części podziemnych. Musimy tylko zabezpieczyć wejścia, aby żaden z robotników się tam nie dostał – wyjaśnił blondyn

– Jakoś słabo to widzę, ale niech Ci będzie – odezwał się jak zwykle wielki optymista William

– To o której się spotykamy? – zapytała Yumi

– 20 przy włazie w parku – powiedziała Aelita.

Cała szóstka zjadła swoje śniadanie i rozeszła się do klas. W-Fy z Jimem, fizyka z Panią Hertz, WOS z Delmasem i muzyka z tym gościem co wygląda jak Bob Ross, o dziwo ten dzień nie był taki męczący jak mógł być, cisza przed burzą można by powiedzieć… i w końcu wybiła 20:00

Ulrich, Aelita, Jeremy, Yumi, William, i Odd zebrali się przy klapie od kanałów.

-Gotowi? – Spytał Jeremy.

– Gotowi! – chórem odpowiedzieli Wojownicy Lyoko.

Jeremy odsunął właz i jeden po drugim wszyscy zaczęli schodzić, na dole wszyscy chwycili za deski, i jak za dawnych lat popędzili ku Fabryce. Przywitał ich ten sam niebieski most. Weszli. Do Aelity wróciły wszystkie dobre i złe wspomnienia które miała z tym miejscem, ale nie tylko ona dostała flashbacków. Odd, Odd też pamiętał, wszystko od samego początku, od tamtej pamiętnej chwili w której przybiegł do budynku wraz z Sissi by odzyskać Kiwiego, była to fala nostalgii. Szli w kierunku doków i elektrowni przechodzili przez te same hale przez które wiele razy biegali walcząc z wysłannikami XANY, widzieli teraz wszystkie detale tego miejsca. Odd nie mógł uwierzyć jak dużo szczegółów ominął ze zwykłego pośpiechu w trakcie ataków, oraz ile śladów walki pozostało po nich, rzuciło mu się w oczy wygięcie jednej belki które pozostało po tym jak walczył z opętaną Yolandą.

-Heh, no kto by pomyślał…- rzucił na widok tej pozostałości i przesunął po niej dłonią.

– To po tobie? – zapytała się Yumi widząc wklęśnięcie

– Tak, walka z Yolandą. – Odpowiedział Odd

Williama naszły wspomnienia z jego pierwszej oficjalnej wizyty w Fabryce, tego jak został zwerbowany do dróżyny, oraz jak został opętany, szybko zbył niemiłe wspomnienie i skupił się na grupie.

-Jaki mamy w sumie plan na dzisiaj? Widzę że kierujemy się do doków, ale po co? – zadał pytanie.

– Idziemy na dach elektrowni, zjemy to co Odd przygotował, posiedzimy trochę, powspominamy, później zabezpieczymy superkomputer i koniec…- powiedział nostalgiczny Jeremie

– Lepszy widok będzie jak wejdziemy na dach warsztatów, nie powinniśmy tam iść?- spytała Jeremiego zdziwiona Aelita

– Racja, nie pomyślałem o tym… – odpowiedział.

– Einstein, może i jesteś geniuszem, ale na planowaniu spotkań to ty się nie znasz – wygarnął żartobliwie Ulrich.

Jak powiedzieli tak i zrobili, poszli na dach warsztatów Fabryki, rozłożyli koc w ten piękny zachód słońca, i zaczęli jeść dzieląc się wspomnieniami i żartując

-…I wtedy ja mu mówię: “Ale to nie kabel, to piorunochron!” – wszyscy roześmiali się

– *śmiech* Odd skąd ty bierzesz te historie? – Zapytała rozbawiona Aelita

– Kiedy masz takie ciekawe życie jak Ja takie historie same przychodzą – luźno odpowiedział po czym wziął gryza quesadilli

– Jeśli przez “ciekawe życie” masz na myśli spanie cały dzień, a później pakowanie się w kłopoty z Jimem, to tak, masz ciekawe życie. – rzucił krótko Ulrich, ponownie rozbawiając wszystkich. Odd natomiast zamilkł i zmarszczył brwi agresywnie jedząc.

– Wiesz Odd te quesadille naprawdę dobrze ci wyszły, sam je robiłeś, czy Rosa pomagała? – zapytała Aelita

– Nie ukrywam bez niej by mi się tak nie udały… – wziął głęboki oddech – Ahhh… najlepsze lata mojego życia były spędzone w tej Fabryce, ciężko będzie dać jej odejść – powiedział ze smutkiem i nostalgią Odd

– To nie powinno tak być, Dlaczego akurat to miejsce ma być zburzone, a nie ten stary kościół na Franklin Avenoue?! – powiedziała z żalem Aelita. Odd, Ulrich, William, i Yumi spojrzeli na siebie, oraz na Jeremiego jakby mogli czytać swoje myśli, w końcu William się odezwał

– Zgadzam się z Aelitą, powinniśmy przynajmniej spróbować ocalić Fabrykę! – Wygarnął uparcie

– I tak jest już za późno William, nie uda nam się… – Odpowiedział Jeremie.

– No dalej Einstein zrób to dla Aelity! – powiedział Ulrich, a Jeremie niechętnie uległ

– Dobrze… Chodźcie. – po wymówieniu słów zaczął się kierować do środka, a cała reszta za nim.

– Uruchomimy ponownie superkomputer, będę potrzebował maksymalnej mocy obliczeniowej superkomputera by podrobić całą dokumentację na raz. Aelita musi iść do sektora piątego odblokować zasoby których używał Xana. – oznajmił po czym nacisnął guzik windy. Komora pojechała w dół, znikając w ciemności szybu. Jeremie uruchomił ten technologiczny cud jakim był fabryczny komputer kwantowy, i wraz z grupą wrócił do windy, wysadzając ich przy skanerach, a samemu wychodząc do laboratorium. Zasiadł przy zakurzonym interfejsie i rozpoczął proces.

Transfer Odda

Transfer Aelity

Transfer Yumi

Skan Odda

Skan Yumi

Skan Aelity

Wirtualizacja!

Trio pojawiło się w sektorze piątym, i chwilę później Ulrich i William też byli na miejscu.

– Jeśli jestem wystarczająco genialny (a wiem że jestem) to mogę ocalić Fabrykę! Albo przypadkowo ujawnić nas światu. – oznajmił z entuzjazmem wszechobecny głos jajogłowego

– Wolałbym to pierwsze – wykrzyczał Odd

– Ja też. Gotowi? Arena otwarta! –

Wszyscy popędzili do windy.

-Miło jest być znowu w Lyoko! – powiedział blondyn

– Prawda – potwierdził William

Jedynym kto nie wydawał się być taki pozytywny była Aelita, pędząc w windzie przypominała sobie tamten okropny dzień… wiedziała że gdyby wtedy była szybsza jej ojciec by nie zginął, że to przez nią Franz nie żyje. Teraz miała jeszcze raz zmierzyć się z czasem, znowu w miejscu jego śmierci, znowu w kopule… tym razem o miejsce które stało się dla niej drugim domem.

Jej zmartwienie zauważyła Yumi.

– Co się dzieje Aelita? – powiedziała troskliwie

– Myślę o ojcu i o tamtym dniu… Nie wiem czy zdołam ocalić Fabrykę- oznajmiła ze smutkiem

– Spokojnie Aelita, idziemy tam razem, i nieważne co, będziemy Cię wspierać. – uspokoiła ją Yumi

– Aelita, mogę dać ci słowo że ocalimy Fabrykę, jeśli wyjście do kopuły jest dla Ciebie za ciężkie, mogę pokierować Yumi. – wtrącił się boski głos z laboratorium.

– Zrobię to. – powiedziała bardziej odważnym głosem.

Winda stanęła, wrota niebiańskiej kopuły otworzyły się. Aelita wychodzi, widzi interfejs. Idzie. Z każdym krokiem nachodzą ją wspomnienia. Widzi wszystko. Dom w lesie, pianino na którym Franz zawsze grał. Matkę, jej porwanie. Przeprowadzkę do Paryża, ostatnie słowa taty przed wirtualizacją “Do zobaczenia za chwilę”. Jego śmierć, jego poświęcenie się dla dobra świata. Bohater o którym nikt nie usłyszy.

Doszła do interfejsu, udostępnia zasoby. Jeremy odpala procedurę

Udało się. Ocalili Fabrykę.

***

Następnego dnia byli szczęśliwi, gotowi na triumfalne spotkanie w Fabryce. Idą. Z oddali widzą że coś jest nie tak. Nerwy zjadają Aelitę od środka.

Stają w nieokiełznanym szoku i niedowierzaniu, kiedy jedna ze ścian runęła, rozrywana przez buldożery.

Nie Udało się. Plan Jeremiego nie zadziałał. Stracili Fabrykę.

Autor: Classico

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments