Dwie dekady

Dwadzieścia lat minęło. Tak, to równo dwie dekady, odkąd po raz pierwszy w Polsce pokazano Kod Lyoko. Wiele się przez ten czas zmieniło, ale myślę, że pasja do tej kreskówki nadal pozostała, nawet jeśli teraz wygląda nieco inaczej.

Gdy 20 lat temu rozpoczęto emisję KL, nie spodziewałem się, że po tym czasie nadal będę w tym fandomie. Ba, na dobrą sprawę to równo 20 lat temu jeszcze nie znałem tej kreskówki. Po raz pierwszy zobaczyłem ją dopiero we wczesnych miesiącach 2006. Tak czy inaczej – niewiele jest seriali, które wywarły taki wpływ na moje życie. Może to górnolotnie brzmi, ale tak to wygląda z Lyoko. Dzięki tej francuskiej produkcji poznałem świetnych ludzi, z którymi współtworzę Centrum. Znamy się zresztą także poza internetem, bo to już dawno wyszło tylko poza sieciowe rozmowy.

Mogę powiedzieć, że to pokolenie, do którego należę, miało szczęście. Bo my możemy powiedzieć, że się wychowaliśmy na CL i nie będzie to żadna przesada. Jak się tak zastanowić, to wiele jest w tym serialu rzeczy pożytecznych, nauczyliśmy się choćby tego, by walczyć aż do końca, jak również tego, że Niemcy też mogą być dobrzy. Podobnie jak Japończycy, Włosi czy Francuzi. Zresztą o tym, dlaczego KL jest tak świetny, to można wiele tekstów napisać, sporo także o tym mówię w Lyokospekcji, nad którą nadal pracuję (akurat w dzień publikacji tego felietonu będzie premiera odcinka 23). To zresztą sprawia mi nadal wiele frajdy, choćby samo oglądanie odcinków. Ta historia wciąż mnie fascynuje, mimo faktu, że wiem, jak się skończy, bo widziałem ją już wiele razy. Ba, kiedyś to nawet się oglądało powtórki, bo nie było tak łatwej dostępności jak teraz, gdy sobie można odpalić dowolny odcinek w dowolnym momencie w telewizji.

Swoją drogą trochę mnie dziwią komentarze, które czasem spotykam w internecie, o tym że się ktoś wychował na jakimś miernym paradokumencie. Bez wątpienia mogę napisać, że Wojownicy Lyoko bardziej zasługują na to, by mówić, że się ktoś na nich wychował.

Serialu w polskiej telewizji nie ma już od dawna. Może się jednak kiedyś doczekamy znowu momentu, w którym jakaś stacja zainteresuje się Lyoko? Może przy okazji tej ewentualnej nowej serii, na którą czekamy? Jeśli się oczywiście w ogóle pojawi… Na pewno będę ją oglądać, niezależnie od tego, za ile lat ujrzy światło dzienne i ile lat będę wtedy miał. Bo z Lyoko się nie wyrasta. Lyoko zostaje na zawsze.

Autor: Jeremie_96

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments