Piątek, godzina 14:00, rok 2007
Na dworze beznadziejna pogoda, nikt nie chce wychodzić. W odwiedziny przyjeżdża rodzina – wujek, ciocia i kilka lat starsza ode mnie kuzynka. Siedzimy w pokoju, ona włącza ZigZapa. Zgodziłam się, w końcu jest moim gościem. Leci jakaś dziwna bajka, której nigdy nie widziałam. Z początku nie zwracam na nią większej uwagi i układam sobie puzzle. Jednak coś przykuwa moją uwagę.
Postać ubrana cała na różowo, która nagle zaczyna latać.
Przestaję układać i siadam po turecku, wpatrzona jak w obrazek. Próbuję cokolwiek zrozumieć z bajki. Mamy czwórkę osób w cyfrowym świecie – Lyoko. Piąty chłopiec w okularach siedzi przy komputerze i podaje instrukcje swoim przyjaciołom. Jest jeszcze jeden, taki zły. Próbuje im przeszkodzić.
– Ale on jest okropny! Muszą go pokonać.
– Cicho, oglądaj.
Jak powiedziała starsza kuzynka, tak zrobiłam. Jednak te wszystkie dziwne nazwy, imiona postaci. Dziewczyna z wachlarzami to Yumi. Fioletowy kot to Odd. Żółty z mieczami to Ulrich. Niebieski sweterek to Jeremie. Zły to William. Różowa to Aelita.
Od razu wiedziałam, że ostatnia będzie moją ulubioną postacią. W końcu lata i ma moc. Jak ona szła? Pole energii? Jakoś tak.
Następnego wychodzimy z kuzynką na dwór. Proponuję jej się bawić w bajkę, którą oglądałyśmy. Zgadza się.
– Ja będę Aelitą! Ona ma skrzydła!
– Ale ty ich nie masz.
Co z tego? Po coś jednak wyobraźnia istnieje. Kuzynka z gałęzi i liści plecie wachlarz. Przyglądam się jej w skupieniu. Jestem w szoku, jak ona to zrobiła.
– Ja jestem Yumi. Walczymy?
– One były przyjaciółkami.
– Udajmy, że jedną z nich opętał ten…
– Xana?
– Właśnie!
Udajemy walkę. Kuzynka z liści ma wachlarz. Ja biorę szybkimi ruchami piasek w dłonie i krzyczę „Pole energii”. Chcę ciągle zadawać pytania o tę bajkę. Jednak decyduję się na jedno:
– Co to jest za bajka?
– Kod Lyoko.
Kod Lyoko. Muszę zapamiętać.
Miesiąc później, rok 2007
Wracam szybciutko do domu. Zaraz będzie ta bajka, którą widziałam wcześniej. Coś mi jednak nie gra, jak zaczynam oglądać.
Dlaczego Aelita jest w komputerze?
Gdzie jest William?
Dlaczego mają oni inne stroje?
Oglądam przez jakiś czas, ale cały czas nic nie mogę z niej nic zrozumieć. Ostatecznie odpuszczam sobie dalsze oglądanie. Pamiętałam tylko dwie rzeczy – Aelita jest dobra, a William nie.
Czwartek, rok 2013
Lekcje odrobione, ale nie mam z kim wyjść na dwór. Koleżanka ma szlaban. Włączam komputer. Dochodzę do wniosku, że chętnie bym sobie coś obejrzała.
Nagle sobie coś przypominam.
Była taka bajka! Jak ona szła?
Mało nas, choć w sam raz, by ratować ten świat…
Szukam po całym internecie. Znajduję pewien portal, gdzie są wszystkie odcinki. Zaczynam oglądać. Nie wiedziałam wcześniej, że ominęłam cały pierwszy sezon.
Zauważam, że postać Williama Dunbara nie jest wcale taka zła, jak myślałam kilka lat wcześniej. Wbrew pozorom to jest dobra osoba. Stara się, ale Wojownicy Lyoko tego nie doceniają.
Zwróciłam też uwagę na jeden mankament – Ulrich nie potrafi rozmawiać z dziewczynami. Miał mnóstwo okazji, żeby wyznać ukochanej miłość, a ostatecznie nigdy do tego nie doszło. Nawet w aktorskiej kontynuacji o nazwie „Kod Lyoko: Ewolucja”, której kanoniczność z kreskówką jest kwestią bardzo sporną. Teoretycznie byli wtedy już w liceum.
Aelitę nadal lubię, ale chwilami mam wrażenie, że za dużo się wokół niej dzieje. Para najlepszych uczniów w całej szkole jest naprawdę urocza. Jestem zawiedziona nadal brakiem wyznania miłości, ale mają w sobie coś słodkiego, co sprawia, że nie potrafię się na nich obrażać.
Sissi jaka jest, taka jest – ona wiele się nie zmieniła. Strasznie kojarzyła mi się z ludźmi w szkole. Jest irytująca, ale nie kryje się z emocjami, co potrafią robić nasi główni bohaterowie.
Obejrzałam całość, wiem jedno.
Chcę pisać o tym.
Stawiam swoje pierwsze kroki w fandomie, ale o tym będzie innym razem.
Poniedziałek, rok 2020
Nadal w fandomie funkcjonuję. Funkcjonuje Centrum – wspaniała fandomowa inicjatywa, której mam zaszczyt być częścią. Piszę różne opowiadania i miniaturki. Pracuję nad czymś większych. Matura opóźniona. Nie chcę ciągle oglądać zlepek filmików, a przy stand-upach co chwilę się śmieje.
Oglądam Kod Lyoko. Od początku.
Zauważam jedną rzecz, której nigdy wcześniej nie widziałam.
Sissi po prostu chciała się zaprzyjaźnić. Chciała mieć wielu przyjaciół. Nie kryje się ze swoim zdaniem, nie można jej odmówić wyrazistości. Pokonała ją zazdrość o Ulricha. No i strach. Strach, że może stać się krzywda komukolwiek – czy to Wojownikom, czy jej samej.
Ulrich, Ulrich…
Nadal za nim nie przepadam. Jest pokrzywdzony przez swojego ojca, ale ciągłe fochy sprawiają, że mam problem z polubieniem go. Mam problem z pisaniem opowiadań, gdzie gra pierwsze skrzypce. Próbowałam dłuższe prace – wszystkie trafiły do kosza.
Aelity co prawda nie uważam, że jest za dużo, jednak jest za dużo niejasności z nią związanych. Gdyby powstała króciutka seria poświęcona tylko jej, to chętnie bym obejrzała.
Jak bardzo lubię postać młodej Ishiyamy, to im jestem starsza, tym bardziej nie rozumiem jej podejścia. Doskonale wie, że podoba się Dunbarowi – Dlaczego nie może mu powiedzieć wprost, tylko non stop odwleka tę wiadomość? Skoro tak podoba jej się Ulrich, to czemu nie zrobi pierwszego kroku? A może jednak jest trochę w tym prawdy, że nowy z Kadic zauroczył ją swoją pewnością siebie?
No i William.
Ta postać sprawiła, że całe moje myślenie się zmieniło. W dzieciństwie przeze mnie znienawidzony, a teraz to niezmiennie od kilku lat ulubieniec. Ma swoje wady – kto ich nie posiada, niech pierwszy rzuci kamieniem. Jednak urzeka mnie tym, jak bardzo jest bezpośredni i pewny siebie w swoich przekonaniach.
Takimi ludźmi, jak on się otaczam w prywatnym życiu. Na swój sposób osoby romantyczne, zabawne, pewne siebie… czasami za dużo mówimy. Tylko czasami.
Czy mówiłam już, że każdy William jest świetny w swojej roli?
William Dunbar – postać z „Kod Lyoko”
Will Treaty – główny bohater „Zwiadowców”
William Shakespeare – wybitny dramaturg
Długo by wymieniać. Wiem jedno.
Jestem wiecznym dzieckiem.
Czy jest mi z tym źle? Wcale.
Teraz jestem na studiach i nadal tworzę o Kodzie Lyoko. Może po studiach zmienię podejście do Ulricha i stanie się moją postacią? Może skupię się na parze Einsteinów?
Autorka: Azize