Akt I – Gabinet Franza Hoppera

—————————————————————————————————————–

Rozpoczynam analizę…

Analizuję….

WYKRYTO ZAGROŻENIE!

Jak to jest możliwe?

Nieco starszy mężczyzna poprawia swoje ciemne okulary na nosie. Przeczucie mu podpowiedziało, że właśnie dziś powinien zostać dłużej w laboratorium. Wszyscy jego podwładni już dawno są w domach. Niektórzy śpią, niektórzy imprezują lub spędzają czas z najbliższymi.

Najbliższe osoby. Moja żona.

Profesor Instytutu Chemicznego francuskiej akademii poprawił swój biały fartuch i przeszedł się po laboratorium. Spojrzał na zegarek nad pulpitem, który cały czas wyświetlał jeden komunikat.

Analizuję…

……….

WYKRYTO ZAGROŻENIE!

Pomyślał o swojej ukochanej małżonce. Co ona może teraz robić? Od pięciu miesięcy już nie pracuje. Nie mógł uwierzyć, że tyle czasu pracuje nad tym projektem. Z początku miał to być zwykły eksperyment. Miał go pokazać studentom podczas jednego wykładu.

Tymczasem pracuje nad projektem już pół roku. Dziś miały rozpocząć się pierwsze oficjalne badania. Częste błędy spędzały mu sen z powiek. Nie przypominał już energicznego profesora z zamiłowaniem do interesujących doświadczeń chemicznych.

Dużo przytył. Miał problem z dopięciem środkowego guzika na fartuchu. Włosy na głowie znacznie urosły, a znaczna ich część zrobiła się siwa. Dobrze, że zawsze nosi ciemne okulary. Dzięki nim potrafi ukryć swoje zmęczenie oraz kolejne wgłębienia na twarzy nazywane zmarszczkami. Każda z nich przypominała mu, jak bardzo jest ważna jego praca.

Jeszcze raz wpisał odpowiedni kod na klawiaturze.

Analizuję……

………….

Poziom zagrożenia…….

PROJEKT: GOLUBE // 03.03.1992.YUG.0UT

W końcu, antywirus działa!

Zaraz, ale… dlaczego?

Profesor poprawił jeszcze raz swoje okulary i wyłączył antywirusa. Skupił się na przejrzeniu dziewięciu kamer. Rozpoczął dokładne sprawdzanie wszystkich miejsc instytu porytych głównymi dowódcami.

Kamera numer 1: wejście do budynku. Pusto.

Kamera numer 2: pokój pierwszych badań. Pusto.

Kamera numer 3: główna izolatka projektu.

Chemik przybliżył obraz z trzeciego urządzenia. Miał przeczucie, że widział podejrzany cień obok szklanej tuby, która miała bladoniebieskie podświetlenie. Spojrzał jeszcze raz na osiem białych gołębi. Cztery z nich posiadały niebieskie odznaczenie, a kolejne żółte. Przestały w końcu latać, do czego się przyczynił. Praca nad posłuszeństwem trwała najdłuższej ze wszystkich etapów pracy nad projektem. Zauważył jednak jedną rysę na szybie. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz czyszczono zewnętrzną stronę tuby. Ostatnie pieniądze, jakie wcześniej wydawali na środki do dezynfekcji i grupę sprzątaczek, wydali w zamian za milczenie. Nikt inny nie mógł się dowiedzieć, w jaki sposób prace nad projektem wystartowały.

Dlaczego numer zagrożenia jest tak wysoki? Terminy mnie gonią!

Przypomniał sobie jeszcze raz o żonie. Zmartwił się jej stanem. Nosi pod sercem jego ukochaną córeczkę, a nie ma czasu nawet jej pomóc w prostych czynnościach. Jakim cudem nadal z nim jest? Czuje się okropnie z tym, jak zaniedbał kobietę swojego życia.

Dlaczego taki numer?

Profesor w zamyśleniu przeszedł sobie po swoim gabinecie. Nigdy nie pojawiła się tak zakodowana cyfra. I te dziwne skróty… nie mógł sobie przypomnieć, czego one w zasadzie dotyczyły.

Kiedy miałem mieć tego neurologa?

Chemik wyciągnął spod półki czarny, skórzany kalendarz. Przekartował na marzec. Wtedy już wszystko zaczynał rozumieć. Dzisiaj jest 3 marca 1992 roku. Przerażony wybiegł ze swojego gabinetu. Zdecydował się na ucieczkę wyjściem ewakuacyjnym. Nigdy nie było takiej potrzeby, ale właśnie dzisiaj ona nastąpiła.

Rozpoczynam analizę…

………………………………………

Stopień zagrożenia…..

 ……………………………………..

PROJEKT: GOLUBE // 03.03.1992.YUG.0UT

Analiza zakończona.

—————————————————————————————————————–