[Ćwierćfinał 2-1] Aron Khada vs Jean-Paul Cremufca

Ludzie chyba tutaj zawsze byli rozmowni… Gdzie idę tam cisza i wszyscy się na mnie gapią bądź boją się na mnie spojrzeć. Nie ma się co dziwić, dużo ludzi słyszało o mnie. Bynajmniej mam z czego żyć i się ubierać jak normalny człowiek. Nie patrząc na ludzi spojrzałem w kierunku tablicy elektronicznej. Pokazywała informacje o mnie jak i mojego przeciwnika. Jak widzę to niezły z niego bombowiec, no cóż jakoś z nim sobie poradzę. Miałem gorsze rzeczy jak on…

~~~~~~

-Panie i Panowie! Dzisiaj na naszym nowym polu bitwy powitamy kolejnych zawodników! – powiedział jeden z prowadzących.

-Otóż to, za kilkanaście sekund nasi wojownicy pojawią się oddaleni od siebie w ruinach Kartaginy – mówi drugi

Minęło kilka chwil a Aron wraz z Jean pojawili się na mapie

-Let’s get ready to rumble! – powiedzieli obydwoje komentatorzy.

-No dobra, zajmiemy się tym dzieciakiem i możemy ruszać dalej – stwierdził Aron po czym wyciągnął swoje katany, wywołał sobie moc powietrza i ruszył przed siebie.

Biegał przez kilka pomieszczeń a jego przeciwnika dalej nie widział. Kiedy przybył do bardzo małego pomieszczenia dostał dwiema minami wybuchowymi co spowodowało u niego utracenie słuchu jak i wzroku kiedy wstał nie mógł ruszyć nogami ponieważ dostał miną kryształową. Próbował wyskoczyć z swojego podmuchu wiatru ale kryształ był za mocny aby w taki sposób go oderwać. W międzyczasie jego zmysły wróciły na swoje miejsce i rozejrzał się dookoła. Całe te pomieszczenie zaczynało popadać w ruinę.

-Bombowe wejście. Podobało ci się? – spytał się Jean który biegł aby zaatakować

-Jeszcze pytasz? – odpowiedział krótko Aron – Stal! – wypowiedział swoją moc po czym przeciął kryształy które miał na nogach.

Aron widząc stan pomieszczenia wycofał się. Zaczął szukać większego pomieszczenia. Tuż za nim był przeciwnik

-Hej! Czemu mi tak uciekasz? Tam przecież się dopiero rozkręciła impreza! – mówi Jean

Aron znajdując ogromne pomieszczenie zaczął obmyślać plan lecz wróg nie dał mu spokoju. Jego miecze spotkały się z szablą przeciwnika

-Jak tam zdróweczko kolego? Widzę że trzymasz formę, oddasz mi jej trochę? Przydałaby mi się – pyta się Jean

-Czy ty możesz się już zamknąć? – odpowiada chłopak

Aron mając przewagę dwóch mieczy wygrał pojedynek przecierających mieczy w skutek czego odepchnął oponenta który stał jeszcze na nogach.

-Mógłbym ale jakoś nie mam ochoty – odparł Jean po czym zaczął rzucać granatami czosnkowymi w swojego wroga

-Powietrze! – wypowiedział chłopak

Aron widząc broń która leciała w jego stronę od razu odepchnął się za pomocą wiatru. Kiedy stał się niewidzialny biegł prosto na przeciwnika. Jean podszedł defensywnie i wyciągnął swoją włócznie wraz z tarczą. Jedyne co mógł teraz usłyszeć to ciszę i czekać aż jego przeciwnik wyskoczy. Aron skacząc do niego miał już przygotowaną moc stali. Chciał uderzyć w jego pas z granatami lecz oberwało się tarczy która została zmieciona w cyfrowy proch. Znowu zderzyli się broniami

-Jak tak dalej pójdzie panie Jean to daleko nie zajdziesz – mówi Aron

-Mówisz że daleko nie zajdę tak? A ta mina tam za tobą to chyba o czymś świadczy nie? – rzekł Jean z uśmieszkiem – A znając twoją punktacje życia możesz sobie trochę ich stracić a czas tyka.

Aron rzeczywiście kątem oka zauważył że coś leży na podłodze i już wiedział że musiał zareagować szybko.

-Ziemia… – powiedział chłopak i jednym mieczem postawił końcówką w ziemię na wprost Jean’a

Wróg Arona wyskoczył wysoko w górę przy czym następnie użył mocy wody i odwrócił się w stronę miny która zaczęła wybuchać. Jean w tym momencie właśnie leżał na podłodze. Energia Arona się naładowała i strzelił w klatkę piersiową co poskutkowało tym, że Jean nie mógł się ruszyć z podłogi. Próbował się wyrwać z lodu ale nie potrafił. Aron spokojnie poszedł do wroga. Jedną nogą staną na klatce a drugiej na podłożu

-Było tak tyle gadać? Stal… – mówi z spokojem Aron aktywując swoją moc – Dam ci taką cenną radę na następny raz kolego, weź tyle nie gadaj bo podłogę porysujesz.

Aron wypowiadając ostatnie zdanie zaczął przecinać przeciwnika od strony głowy aby zwirtualizować przeciwnika szybciej. Jean natychmiast został rozsypany w cyfrowy pył.

-I o jednego mniej… ciekawe czy reszta też nie będzie chronić głowy tak jak ten gagatek – zastanawiał się chłopak kiedy w tym samym momencie został powoli zdewirtualizowany.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments